Vortal  o  medytacji  Aktualności     Sklep   Kontakt     

 

Umysł Zen - umysł początkującego
Shunryu Suzuki

 

Shunryu Suzuki jest wybitnym, nieżyjącym już mistrzem Zen z tradycji japońskiej. Był on nauczycielem znanego w Polsce mistrza: Rosi Kwong. 
(Nie należy mylić go z autorem książki Wprowadzenie do buddyzmu zen, który nazywa się Daisetz Deitaro Suzuki.)
Shunryu Suzuki zasłynął z bardzo zwięzłego i wymownego przekazywania nauk Zen. Jego książka Umysł Zen - umysł początkującego (której mały fragment przytoczono poniżej) uważana jest ze szczególnie wartościową w przybliżeniu uchwycenia doświadczenia w stylu Zen - doświadczenia opartego na doznaniu czystego, nieporuszonego umysłu i wewnętrznej klarowności. Tytuł podkreśla wartość stanu świeżości i autentyczności, jaką mają w sobie osoby początkujące.

 

UMYSŁ POCZĄTKUJĄCEGO 
„W umyśle początkującego jest wiele możliwości, w umyśle eksperta – parę".

Mówi się, że praktykowanie zen jest trudne, lecz powód tych trudności jest często źle rozumiany. Jest ono trudne nie dlatego, że nie jest łatwo siedzieć w postawie ze skrzyżowanymi nogami lub osiągnąć oświecenie. Jest ono trudne, ponieważ niełatwo jest utrzymać umysł i praktykę czystymi w swym fundamentalnym znaczeniu. Szkoła zen, po tym jak została ustanowiona w Chinach, rozwijała się na wiele sposobów. Jednocześnie jednak stawała się coraz bardziej i bardziej nieczysta. Lecz nie mam zamiaru mówić o chińskim zen czy o historii zen. Chodzi mi o to, aby pomagać wam utrzymywać waszą praktykę wolną od tych zanieczyszczeń.

Mamy w Japonii wyrażenie siosin oznaczające „umysł początkującego". Celem praktyki jest to, by zawsze utrzymywać umysł początkującego. Przypuśćmy, że tylko jeden raz śpiewacie sutrę Pradżnia Paramita. Możecie to robić bardzo dobrze. Lecz co się stanie, jeśli zaśpiewacie ją dwa, trzy, cztery lub więcej razy? Z łatwością możecie utracić wasze pierwotne ku niej nastawienie. To samo może się wam przydarzyć w innych praktykach zen. Przez jakiś czas będziecie utrzymywać umysł początkującego. Jeśli jednak kontynuujecie praktykę przez rok, dwa, trzy lub więcej lat, to chociaż może się ona rozwinąć, będziecie narażeni na utratę pierwotnego umysłu, który ma tak wielkie znaczenie.

Dla studiujących zen najważniejszą rzeczą jest nie być rozdwojonym. Nasz „pierwotny umysł" zawiera w sobie wszystko. Sam w sobie jest zawsze bogaty i pełny. Nie powinniście gubić tego samowystarczalnego stanu waszego umysłu. Nie oznacza to umysłu zamkniętego, lecz właśnie umysł pusty i gotowy. Jeżeli wasz umysł jest pusty, to jest on zawsze na wszystko gotowy i na wszystko otwarty. W umyśle początkującego jest wiele możliwości, w umyśle eksperta - parę.


Jeśli dokonujecie zbyt wielu rozróżnień, ograniczacie siebie. Jeśli jesteście zbyt wymagający lub zbyt zachłanni, wasz umysł nie jest bogaty i samowystarczalny. Jeżeli tracimy nasz pierwotny, samowystarczalny umysł, tracimy wszystkie wskazówki. Kiedy wasz umysł pożąda, kiedy tęsknicie za czymś, skończy się na tym, że pogwałcicie swoje własne wskazania: nie kłamać, nie kraść, nie zabijać, nie być niemoralnym i tak dalej. Jeżeli będziesz utrzymywać swój pierwotny umysł, to wskazania będą utrzymywać się same.
W umyśle początkującego nie ma myśli „osiągnąłem coś". 
Wszystkie egocentryczne myśli ograniczają nasz bezmierny umysł. Jeśli nie ma w nas żadnej myśli o dokonaniu czegoś, żadnej myśli o sobie, jesteśmy wówczas prawdziwie początkującymi. Wówczas możemy naprawdę nauczyć się czegoś. Umysł początkującego jest umysłem współczucia. Gdy nasz umysł jest współczujący to jest nieograniczony. Założyciel naszej szkoły zenji Dogen zawsze podkreślał, jak ważne jest odzyskanie naszego bezgranicznego pierwotnego umysłu. Wówczas jesteśmy zawsze wierni sobie, serdeczni dla wszystkich istot i naprawdę możemy praktykować.

A zatem najtrudniejszą rzeczą jest to, aby zawsze utrzymywać nasz umysł początkującego. Nie ma potrzeby posiadania głębokiego rozumienia zen. Nawet jeśli czytacie dużo literatury zen, musicie czytać każde zdanie ze świeżym umysłem. Nie powinniście mówić „wiem, czym jest zen" lub „osiągnąłem oświecenie". Oto również prawdziwy sekret sztuki: być zawsze początkującym. Bądźcie bardzo, bardzo pod tym względem ostrożni. Jeżeli rozpoczniecie praktykę zazen, zaczniecie doceniać swój umysł początkującego. Oto sekret praktyki zen.
 

 

CZĘŚĆ PIERWSZA – WŁAŚCIWA PRAKTYKA
 
„Praktyka zazen jest bezpośrednim wyrazem naszej prawdziwej natury. Ściślej mówiąc, dla istoty ludzkiej nie ma innej praktyki niż ta praktyka, nie ma innej drogi życia niż ta droga życia ".

POSTAWA 
„Te formy nie są środkami osiągania właściwego stanu umysłu. Przyjęcie takiej postawy samo w sobie jest właściwym stanem umysłu. Nie ma potrzeby osiągania jakiegoś specjalnego stanu umysłu".

Teraz chciałbym coś powiedzieć o pozycji ciała podczas zazen. Kiedy siedzicie w pozycji pełnego lotosu wasza lewa stopa jest na prawym udzie, a prawa na lewym. Kiedy krzyżujemy nogi w ten sposób, to chociaż mamy prawą i lewą nogę, stają się one jednym. 

Ta postawa wyraża jedność dwoistości. Nie dwie i nie jedna. Oto najważniejsza nauka: nie dwa i nie jedno. Nasze ciało i umysł nie są dwoma ani jednym. Jeżeli myślicie, że wasze ciało i umysł są dwoma - to błąd; jeśli myślicie, że są jednym, to jest to również błąd. Nasze ciało i umysł są zarówno dwoma, jak i jednym. 
Przeważnie myślimy, że jeżeli coś nie jest jednym, to jest czymś więcej niż jednym; jeżeli coś nie jest pojedyncze, to jest mnogie. Lecz w rzeczywistym doświadczeniu nasze życie jest nie tylko mnogie, lecz również pojedyncze. Każdy z nas jest zarazem zależny i niezależny.


Po iluś tam latach umrzemy. Jeżeli uważamy, że jest to kres naszego życia, to jest to błędne rozumienie. Z drugiej strony, jeśli myślimy, że nie umrzemy, to również jest błąd. Umieramy i nie umieramy. Oto właściwe rozumienie. Niektórzy ludzie mówią, że nasz umysł lub dusza istnieje wiecznie, a umiera tylko nasze fizyczne ciało. Nie jest to dokładnie tak, ponieważ zarówno umysł, jak i ciało mają swój kres. Lecz jednocześnie jest prawdą, że istnieją one wiecznie. Mówimy - „umysł" i „ciało", ale naprawdę są one dwiema stronami jednej monety. Oto właściwe rozumienie. A zatem kiedy przyjmujemy taką postawę, to symbolizuje ona tę prawdę. Kiedy mam lewą stopę po prawej stronie mego ciała, a prawą stopę po lewej stronie mego ciała, to nie wiem która jest którą. Każda z nich może być tak lewą, jak i prawą stroną.


Najważniejszą rzeczą w przyjmowaniu postawy zazen jest utrzymanie prostego kręgosłupa. Wasze uszy i ramiona powinny być w jednej linii.

Rozluźnijcie ramiona i wypchnijcie tył głowy ku sufitowi. Powinniście przyciągnąć podbródek. Kiedy podbródek jest wysunięty to w waszej postawie nie ma siły i prawdopodobnie marzycie. Aby postawa była mocna należy, przeć przeponą w dół w kierunku hara, czyli w kierunku podbrzusza. To pomoże wam w utrzymaniu fizycznej i umysłowej równowagi. Kiedy próbujecie utrzymać tę postawę; możecie na początku mieć trudności z naturalnym oddychaniem, lecz gdy przyzwyczaicie się do tego, będziecie w stanie oddychać naturalnie i głęboko.



Wasze dłonie powinny tworzyć „kosmiczną mudrę". Jeżeli położycie lewą dłoń na prawej ze środkowymi stawami środkowych palców razem i zetkniecie lekko kciuki ze sobą (tak, jakbyście trzymali między nimi kartkę .papieru) wasze dłonie utworzą piękny owal. Powinniście utrzymywać tę uniwersalną mudrę z wielką troską, tak jakbyście w waszej dłoni trzymali coś bardzo cennego. Dłonie Należy trzymać przy ciele, z kciukami mniej więcej na wysokości pępka. Ułóżcie ramiona swobodnie i wygodnie; łokcie nieznacznie oddalone od ciała, jakbyście pod każdym ramieniem trzymali jajko nie rozgniatając go.
Nie powinniście przechylać się na boki, w tył lub w przód. 
Siedźcie prosto, jakbyście podpierali głową niebo. Jest to nie tylko forma czy sposób oddychania. 
Jest to główny punkt buddyzmu. Jest to doskonały wyraz waszej Natury Buddy. Jeśli chcecie prawdziwego zrozumienia buddyzmu, powinniście praktykować w ten sposób. Te formy nie są środkami osiągania właściwego stanu umysłu. Przybranie takiej postawy sarno w sobie jest celem naszej praktyki, kiedy przybierane taką postawę, macie właściwy stan umysłu, dlatego też nie ma potrzeby próbować osiągnąć jakiś stan specjalny. Jeżeli próbujecie coś osiągnąć, wasz umysł zaczyna błądzić gdzie indziej. Kiedy nie próbujecie osiągać czegokolwiek, wasze ciało i umysł są właśnie tutaj. Mistrz sen powiedziałby: ;,Zabij Buddę!". Zabijcie Buddę, jeżeli Budda istnieje gdzie indziej. Zabijcie Buddę; ponieważ powinniście odzyskać swoją własną Naturę Buddy.


Robienie czegoś jest wyrażeniem naszej własnej natury. Nie istniejemy ze względu na coś innego. Istniejemy przez wzgląd na nas samych. To jest ta zasadnicza nauka wyrażona w formach, których przestrzegamy. Tak jak istnieją reguły siedzenia, istnieją też zasady stania w zendo.
Celem tych reguł nie jest uczynienie każdego z nas takim samym, lecz pozwolenie każdemu na najbardziej swobodne wyrażanie samego siebie. Na przykład każdy z nas ma własny sposób stania, ponieważ stojąca postawa zależy od proporcji ciała. Kiedy stoicie, pięty powinny być oddalone jedna od drugiej na szerokość pięści, duże palce stóp w jednej linii z piersiami. Tak jak w zazen - przyjcie nieco w dół podbrzusza. 
Również i w tej postawie wasze ręce powinny was wyrażać. Trzymajcie lewą dłoń przy piersi, palcami otaczając kciuk, i połóżcie na niej prawą dłoń. Trzymając kciuk skierowany w dół, a przedramiona równolegle do podłogi, powinniście czuć się tak, jakbyście mieli w uścisku jakiś okrągły filar - wielki, okrągły filar świątyni - wówczas nie możecie garbić się ani przechylać na boki.



Najważniejszą rzeczą jest być panem swojego ciała. Kiedy garbicie się, tracicie siebie. Wasz umysł będzie błądził gdzie indziej; nie będziecie w swoim ciele. Nie tędy droga. Musicie istnieć właśnie tutaj, właśnie teraz! To jest punkt kluczowy. Musicie mieć swoje własne ciało i umysł. Wszystko powinno istnieć we właściwym miejscu, we właściwy sposób. Wówczas nie ma żadnego problemu. Jeżeli mikrofon, którego używam, kiedy mówię, jest gdzie indziej, nie będzie mógł służyć swemu przeznaczeniu. 
Kiedy w naszym ciele i umyśle panuje ład, wszystko inne będzie we właściwym miejscu, we właściwy sposób.

Lecz zazwyczaj, nie zdając sobie z tego sprawy, próbujemy zmienić coś innego zamiast siebie, próbujemy uporządkować rzeczy na zewnątrz nas. Ale uporządkowanie rzeczy nie jest możliwe, jeśli sami nie jesteśmy uporządkowani. Kiedy robicie coś we właściwy sposób, we właściwym czasie, wszystko inne będzie uporządkowane. Wy jesteście „szefem". Kiedy szef śpi, wszyscy śpią. Kiedy szef działa właściwie, każdy wszystko zrobi właściwie i w odpowiednim czasie. Oto tajemnica buddyzmu.

Tak więc zawsze próbujcie utrzymać właściwą postawę, nie tylko kiedy praktykujecie zazen, lecz we wszystkich swoich działaniach. Przyjmujcie odpowiednią postawę, kiedy prowadzicie samochód i kiedy czytacie. Jeśli czytacie w zgarbionej pozycji, nie jesteście w stanie być długo przytomni. Spróbujcie. Odkryjecie, jak ważną rzeczą jest utrzymywanie właściwej postawy. Oto prawdziwa nauka. 
Nauka zapisana na papierze nie jest prawdziwą nauką. Zapisana nauka jest rodzajem pożywki dla waszego mózgu. Naturalnie mózg potrzebuje nieco pokarmu, lecz ważniejsze jest być sobą dzięki praktykowaniu właściwej drogi życia.

Oto dlaczego Budda nie mógł zaakceptować religii istniejących za jego czasów. Studiował wiele religii, lecz ich praktyki nie zadowalały go. Nie mógł znaleźć odpowiedzi w ascetyzmie czy w filozofiach. 
Nie był zainteresowany jakimś metafizycznym bytem, lecz własnym ciałem i umysłem, tutaj i teraz. A kiedy odnalazł siebie, odkrył, że wszystko, co istnieje, ma Naturę Buddy. To było jego oświecenie. 

Oświecenie nie jest jakimś dobrym samopoczuciem czy jakimś szczególnym stanem umysłu. Stan umysłu, który istnieje gdy siedzimy we właściwej postawie, sam w sobie jest oświeceniem. Jeżeli nie jesteście zadowoleni ze stanu umysłu podczas zazen, oznacza to, że wasz umysł nadal błądzi. Nasze ciało i umysł nie powinny chwiać się czy błądzić. W tej postawie nie ma potrzeby mówić o właściwym stanie umysłu. Wy już go macie. Oto konkluzja buddyzmu.

 



ODDYCHANIE

„To co nazywamy „ja", to tylko wahadłowe drzwi, które poruszają się, kiedy wdychamy i wydychamy".

Kiedy praktykujemy zazen, nasz umysł zawsze idzie w ślad za naszym oddechem. Kiedy wdychamy, powietrze wchodzi w świat wewnętrzny. Kiedy wydychamy, wychodzi na świat zewnętrzny. Świat wewnętrzny jest bez granic i świat zewnętrzny jest również bez granic. 

Mówimy „świat wewnętrzny" lub „świat zewnętrzny", lecz właściwie istnieje tylko jeden całkowity świat. W tym nieograniczonym świecie nasze gardło jest jak wahadłowe drzwi. Powietrze wchodzi i wychodzi, podobnie do kogoś przechodzącego przez wahadłowe drzwi. Jeżeli myślisz „ja oddycham", „ja" jest dodatkiem. Nie ma żadnego ciebie, który mógłby powiedzieć „ja". To co nazywamy „ja", to tylko wahadłowe drzwi, które poruszają się kiedy wdychamy i wydychamy. One się tylko poruszają, to wszystko. 


Kiedy wasz umysł jest wystarczająco czysty i spokojny, by postępować za tym ruchem, nie ma niczego: nie ma żadnego „ja", żadnego świata, żadnego umysłu ani żadnego ciała, tylko wahadłowe drzwi.

A zatem, kiedy praktykujemy zazen, istnieje tylko ruch oddechu, lecz jesteśmy świadomi tego ruchu. Nie powinniście być roztargnieni. Jednakże bycie świadomym tego ruchu nie oznacza bycia świadomym waszego małego „ja", lecz raczej - waszej uniwersalnej natury, czyli Natury Buddy. Ten rodzaj świadomości jest bardzo ważny, ponieważ zazwyczaj jesteśmy tak bardzo jednostronni. 

Nasze potoczne rozumienie życia jest dualistyczne: ty i ja, to i tamto, dobro i zło. Lecz w gruncie rzeczy te rozróżnienia są świadomością uniwersalnego istnienia. „Ty" oznacza uprzytomnienie sobie wszechświata w formie ciebie, a „ja" oznacza uprzytomnienie sobie go w formie mnie. Ty i ja. To nawet nie powinno być zwane rozumieniem, jest to prawdziwe doświadczenie Tycia poprzez praktykę zen.


A zatem, kiedy praktykujecie zazen, nie ma żadnego pojęcia czasu lub przestrzeni. Możecie powiedzieć „zaczęliśmy siedzieć za kwadrans szósta w tym pokoju". W ten sposób macie jakieś pojęcie czasu (za kwadrans szósta) i jakieś pojęcie przestrzeni (w tym pokoju). Jednakże to, co robicie, jest tylko siedzeniem i uprzytomnianiem sobie uniwersalnej aktywności. To wszystko. W tym momencie drzwi wahadłowe otwierają się w jednym kierunku, a w następnym momencie drzwi wahadłowe otworzą się w kierunku przeciwnym: Chwila za chwilą każdy z nas powtarza tę aktywność. Nie ma w tym żadnego -pojęcia czasu czy przestrzeni. Czas i przestrzeń są jednym. Możecie powiedzieć „muszę coś zrobić tego popołudnia", lecz właściwie nie ma żadnego „tego popołudnia". Robimy rzeczy jedne po drugich. To wszystko. 

Nie ma żadnego takiego czasu, jak „to popołudnie" czy „pierwsza godzina", czy „druga godzina". O pierwszej godzinie będziecie jedli obiad. Jedzenie obiadu samo w sobie jest pierwszą godziną. Będziecie gdzieś, lecz to miejsce nie może zostać oddzielone od pierwszej godziny. Dla kogoś, kto naprawdę docenia życie, są one tym samym. Lecz kiedy stajemy się znużeni życiem, zdarza się, że powiemy: „Nie powinien przychodzić tutaj. O wiele lepiej byłoby pójść gdzie indziej na obiad. To miejsce nie jest takie dobre". W swoim umyśle tworzysz pojęcie miejsca odrębnego od faktycznego czasu.

Możesz również powiedzieć: „To jest złe, więc nie powinienem tego czynić". Właściwie, kiedy mówisz „nie powinienem tego czynić", to czynisz w tej chwili nieczynienie. A zatem nie ma dla ciebie wyboru. Kiedy oddzielasz pojęcia czasu i przestrzeni, czujesz się tak, jakbyś miał jakiś wybór, ale właściwie musisz robić coś lub musisz robić nierobienie. Nie robić niczego, to robić coś. Dobro i zło są tylko w twoim umyśle. Tak więc nie powinniśmy mówić „to jest dobre" lub „to jest złe". Zamiast mówić „złe", powinieneś powiedzieć „nie robić!". Jeśli myślicie „to jest złe", wywoła to w was pomieszanie. Tak więc w sferze czystej religii nie ma pomieszania czasu i przestrzeni lub dobra i Zła. Jedyne, co powinniśmy, to tylko robić coś, gdy to nadchodzi. Robić coś! Cokolwiek by to było, powinniśmy to robić, nawet jeśli jest to nierobieniem niczego. Powinniśmy żyć w tym momencie. A zatem, kiedy siedzimy, koncentrujemy się na oddechu i stajemy się wahadłowymi drzwiami, i robimy coś, co powinniśmy robić, coś co musimy robić. Oto praktyka zen. W tej praktyce nie ma żadnego pomieszania: Jeśli będziecie żyli w ten sposób, nie będzie w was żadnego pomieszania, cokolwiek by się działo.



Tozan, słynny mistrz zen, powiedział: „Błękitna góra jest ojcem białego obłoku. Biały obłok jest synem błękitnej góry. Jak dzień długi są zależni od siebie, nie będąc od siebie uzależnionymi. Biały obłok jest zawsze białym obłokiem. Błękitna góra jest zawsze błękitną górą". Oto czysta, jasna interpretacja życia. Może być wiele rzeczy takich jak biały obłok i błękitna góra: kobieta i mężczyzna, nauczyciel i uczeń. Zależą oni jeden od drugiego, lecz biały obłok nie powinien być niepokojony przez błękitną górę. Błękitna góra nie powinna być niepokojona przez biały obłok. Są one całkowicie niezależne, a jednak zależne. Oto jak żyjemy i praktykujemy zazen.

Kiedy stajemy się naprawdę sobą, stajemy się tylko wahadłowymi drzwiami i jesteśmy całkowicie niezależni i jednocześnie zależni od wszystkiego. Bez powietrza nie możemy oddychać. Każdy z nas jest pośrodku miliardów światów. Jesteśmy zawsze w środku świata, chwila za chwilą. Tak więc, jesteśmy całkowicie zależni i niezależni. Jeżeli posiadacie tego rodzaju doświadczenie, tego rodzaju życie, macie absolutną niezależność. Nie idziecie niepokojeni przez nic. Zatem kiedy praktykujecie zazen, wasz umysł powinien być skupiony na oddychaniu. Ten rodzaj aktywności jest podstawowym działaniem uniwersalnego istnienia. Bez tego doświadczenia, bez tej praktyki, niemożliwe jest osiągnięcie absolutnej wolności.



 

powrót do góry strony