Serwis poświęcony medytacji   Aktualności Sklep Kontakt

Strona Główna Powrót do działu

                    

 Seung Sahn


        
 

 Mistrz zen Seung Sahn o samobójcach w Gujanie 


Zapytano mnie: "900 osób popełniło samobójstwo. Co o tym myślisz?" Odpowiadam: "Hapczang. Trzy razy Namu Amita Bul".
- Tylko tyle?
- Odpowiadam: "To nie wystarczy?"

Nikt nie zrozumiał znaczenia, więc wyjaśniam, że na tym świecie przyczyna i skutek są bardzo jasne. 
Każda rzecz, każde wydarzenie jest od początku przyczyną i rezultatem. Tak więc żadne zdarzenie nie jest przypadkiem, zbiegiem okoliczności. 

Każdy fakt jest wywołany naturalnym procesem i to wydarzenie w Gujanie nie jest wcale szczególne. 
Widzimy to jako coś szczególnego, dziwnego, lub sądzimy, że nigdy dotąd taka rzecz nie miała miejsca, ale tylko dlatego, że widzimy tylu ludzi, tylko istoty ludzkie. 900 osób popełniło samobójstwo. 

Mówię więc: Ktoś wynosi wrzątek, wylewa go, woda leje się na mrowisko, ginie wiele tysięcy mrówek. Jest to ta sama sprawa, jej znaczenie jest takie samo. 
Powoduje to wspólną karmę i wspólne działanie. 

Motyle mają wspólne działanie, także ryby. Duże ryby mają wspólne działanie dużych ryb, małe ryby mają wspólne działanie małych ryb, to samo jest z ptakami. 

Wszystko posiada władzę. Wspólne działanie oznacza, że wszyscy podążają za jednym przywódcą. Wszystkie istoty mają władzę. 
Ale ile wiary jest w tej władzy? Jest to bardzo ważne. 

Wspólne działanie czyni dla wszystkich tę samą karmę. Ta sama karma oznacza tę samą strukturę świadomości. Jeżeli struktura świadomości jest ta sama, oznacza to identyczne działanie, myślenie, wspólną opinię i sytuację. 
Ale idea przywódcy jest bardzo ważna. Czy jest ona właściwa? 
Jego idea jest bardzo mocna. 

Właściwa idea oznacza, że nie ma dobra i nie ma zła. "Moja idea jest dobra, inne idee są niedobre" - w ten sposób myślą niektórzy przywódcy.

To działanie oznacza, że przed życiem (prawie 1000 żywotów ludzkich przed tym życiem) ci ludzie wspólnie działali. 
To samo życie i ta sama śmierć w tym życiu oznacza, że nie dzieje się to tylko w tym żywocie. 
Już w wielu poprzednich życiach oni żyli i umierali razem. W tym życiu mieli ciało ludzkie, wspólne działanie i wspólną śmierć. 
To nie jest trudne. 

Jak im pomóc? Tylko trzy razy Namu Amita Bul, 
co znaczy: 
"Namu" - stać się jednością, 
"Amita Bul" - stać się nieskończonym czasem, nieograniczoną przestrzenią. 

Oznacza to nasze prawdziwe "Ja", uniwersalną jakość. Jeżeli będziesz miał tego świadomość, wtedy twoja idea zniknie i pojawi się właściwa idea. 

Kiedy jedna osoba popełnia błąd, to jego idea nie jest właściwą ideą, i wtedy 900 osób nie może się wydostać, nie może mieć właściwej idei. 

Hitler zabił wielu Żydów. To była jego idea a nie idea innych ludzi. Posiadł on kontrolę nad państwem niemieckim i Niemcy nie mogli mu się przeciwstawić, ci co to robili - ginęli. 
Idea Hitlera była bardzo mocną ideą. 

Przywiązanie do mojej idei oznacza pogląd, że tylko moja jest właściwa. 
I co się wtedy dzieje? 
Jeżeli jesteś przywiązany do swojej idei w 20% to oznacza, że jesteś wolny tylko w 80% a w 20% nie. Gdy jesteś przywiązany w 80% to w 80% twego życia cierpisz i masz problemy, a tylko w 20% jesteś wolny. 

A jeżeli jesteś przywiązany do idei w 100% - co wtedy? Bum...! (Soen Sa Nim przykłada sobie palec do skroni, naśladując kogoś strzelającego sobie w głowę). 
Wówczas gubisz drogę, nie masz wyjścia i musisz zabić siebie. 

To właśnie przywiązanie do idei stwarza problem. Nie przywiązanie do swojej idei oznacza brak idei. Jeśli nie masz idei, to jesteś całkowicie wolny i to jest właściwa idea. 
Wówczas możesz posługiwać się złem i dobrem, czynić właściwie i ratować wszystkich ludzi. 
Dobro i zło są tym samym problemem. "Nie jestem zły" to zły pogląd, zła idea. "Jestem w porządku" to też bardzo złe słowa świadczące o przywiązaniu do samego siebie. 

Co jest złe, a co jest dobre? Wielu mówi "Jestem w porządku, nie jestem zły". 
To bardzo złe słowa. 

Czasami "Nie jestem zły" zmienia się w "Jestem zły". Jest to możliwe ponieważ dobro i zło są zawsze przeciwieństwami. Znika dobro, pojawia się zło. Znika zło, pojawia się dobro. 

Jeśli nie posiadasz zła, to nie posiadasz również dobra. Nieposiadanie dobra oznacza nieposiadanie zła. 
Jeżeli posiadasz coś, to wtedy to coś się zmienia. Dlatego nie stwarzaj dobra lub zła. 

Mae Myung podążał za szóstym Patriarchą - Hui Nengiem. "Zatrzymaj się! Zatrzymaj się!". Chciał on odebrać przekaz Dharmy, posiadany przez Hui Nenga po piątym Patriarsze. "Daj mi tę miskę!". 
Hui Neng odpowiedział: "Dobrze, weź ją", położył ją na dużym kamieniu i schował się za drzewem. 
Mae Myung - ten mocny Generał, podszedł ale nie był w stanie jej ruszyć.
Przestraszony powiedział: "Nie chcę tej miski, chcę twojej Dharmy". 
Na to Hui Neng: "Nie stwarzaj dobra ani zła. Co jest twoją prawdziwą twarzą?". Po tych słowach Mae Myung doznał oświecenia. 

 

Jeżeli stwarzasz dobro i zło, to masz problem. 
Ten przywódca (w Gujanie) miał początkowo bardzo dobrą ideę. Na początku nie było "Mojej energii". Chciał tylko dobrego działania, miłości bodhisattwy, chciał pójść za energią chrześciańską. 

Ale później zdobył władzę i pojawiła się myśl: "Jestem jak Chrystus, musicie iść za mną". 
Pojawia się pragnienie. "Ja" staje się coraz silniejsze. W 100% przywiązujesz się do "ja". 
Ginie wtedy świadomość miejsca, kierunku, ginie wszystko. Nie możesz nic zrobić. Wtedy inni mają problem. 

W Korei jest wielu ludzi tego rodzaju. Ktoś pojawia się i mówi: "Bóg powiedział to do mnie". 
Wielu ludzi nie rozumie tego, ponieważ nie mogą zobaczyć Boga, ani usłyszeć jego słów. Ale ten człowiek słyszy słowa Boga, słyszy coś. 
Działa, działa, dobrze przemawia - i u wielu ludzi powstaje idea: "On jest cudowny, pójdę za nim". 

Ktoś chce słowa bożego, chce zobaczyć Boga. Po wytrwałej praktyce Bóg może się komuś pokazać, przemówić. Dla ludzi jest to fascynujące. 

Koreański i amerykański Bóg mają różne twarze. Koreański Bóg ma mały nos. Amerykański jest Bogiem o dużym nosie. 
Więc wszyscy Buddowie są różnymi Buddami. Koreańscy Buddowie mają twarz Koreańczyków. Indyjscy mają twarze odmienne. Także tybetańscy Buddowie mają inne, bardzo mocne twarze. 

W każdym kraju idee ludzi tworzą swoich Buddów, swojego Boga. 

Więc czym jest prawdziwy Bóg? Czym jest prawdziwy Budda? Prawdziwi Buddowie nie mają twarzy, ani imienia, ani kształtu. 
Ciężko ćwicząc, doznajesz pustki, wolności ja, możesz zobaczyć swego Buddę, swojego Boga. 
Może się też pojawić szczególna energia, przy pomocy której można leczyć choroby dotykiem. 

Wielu ludzi w Korei posiada tę energię. Po dotknięciu kogoś, ciało zostaje uleczone. Wtedy ludzie zaczynają wierzyć w taką osobę. Powstaje oddzielna szkoła. 
Na początku jest: "Chcę czegoś. Chcę zobaczyć Boga! Chcę szczególnej magicznej energii, by uratować wszystkich ludzi". 
Później osiąga się tę moc i potem pojawia się pragnienie. Zaczynają się pierwsze zmiany: "nieźle - jestem w porządku. 
Moja droga jest właściwą drogą. Musicie iść za mną" - pojawia się "ja". Ta osoba wykorzystuje tylko swoją moc, ale nie jest Bogiem. 

A później jest zbyt przywiązana do Boga i nie słyszy co mówią ludzie - "Tylko moja droga". 

Budda powiedział: "Jeden ślepiec prowadzi wszystkich innych ślepców do rowu". 
Więc odrzuć całą swoją ideę. Otwórz swój umysł - wtedy między twoim a moim umysłem nie będzie muru. 

Ale styl "Idź za mną buduje mury. To błąd. 
Nie tylko w tym życiu, bo już wiele żywotów temu pojawiła się idea: "Podążaj tylko moją drogą". 

Nasza szkoła Zen również nie jest inna. W niektórych ośrodkach Zen mówią: "Nie chodź do innych ośrodków Zen, nie spotykaj się z innymi mistrzami Zen. Jeżeli to zrobisz, będziesz do niczego! 
Naśladuj tylko nas. Jeżeli tak zrobisz wyrzucimy cię". 

Boją się. Nasz ośrodek Zen odwiedził uczeń z innego ośrodka: "Chciałbym odbyć osobistą rozmowę (doksan) z Soen Sa Nimem ale nasza szkoła zabrania spotykać się z innymi mistrzami Zen. 
Boję się, że zostanę wyrzucony, dlatego muszę zrezygnować z tej rozmowy". 

Ale większość szkół Zen nie jest tego rodzaju, dla np. Maezumi Roshiego, Aitken Roshiego, Scisaki Roshiego, nie jest problemem jeśli któryś z ich uczniów pójdzie gdziekolwiek indziej medytować lub osobiście rozmawiać z innym mistrzem Zen. 
Mają oni otwarte umysły. 

Część Buddyzmu i część chrześcijaństwa jest inna. Szkoła Nam Myoho Kyo mówi, że wszystkie inne szkoły są szkołami demonów. "Tylko Nam Myoho Kyo jest właściwą drogą". 
Jest to bardzo niebezpieczne. Ale niektórym ludziom ze względu na ich karmę, taki styl się podoba. 

Początkowo nie ma dobra ani zła. Ci ludzie wytwarzają dobro i zło. Przy pomocy dobrych czy złych środków, do których są przywiązani, chcą coś osiągnąć. 
Mają spojrzenie tylko jednostronne, nie widzą całości sprawy. 

Usuń swoje przywiązania, a wtedy dobro i zło zniknie. Porzuć swoje idee, uwarunkowania i sytuację. Wtedy pojawi się właściwa idea i będziesz mógł zobaczyć co jest dobre, a co złe, co jest właściwe. 

Jeżeli będziesz więcej praktykować, wtedy właściwa idea, właściwe uwarunkowanie, właściwa sytuacja umożliwią ci używanie dobrych i złych rzeczy, czynienie ich właściwymi i w końcu ratowanie innych ludzi od cierpień. 
Jest to możliwe. 

W rzeczywistości wszystko jest właściwe, całkowite. Ale jeżeli coś wytworzysz, stracisz wszystko a zyskasz problem. 
Zawsze mówimy: "Nie trzymaj się niczego, nie przywiązuj do niczego, nie rób niczego,wtedy już jesteś całkowity". 
To bardzo proste słowa. 

Ktoś powiedział: "Soen Sa Nimie, mówisz przez cały czas: `nie rób niczego, nie trzymaj się niczego, rzuć to wszystko` - mówisz to codziennie". Odpowiedziałem: "Tak, próbuję tego codziennie. Mimo, że wszyscy to rozumieją, nie potrafią wprowadzić tych słów w życie. Słuchanie słów jest łatwe. Działanie - bardzo trudne". 

Czasem któryś z uczniów zadaje mi pytanie: "Soen Sa Nimie, czy nie sądzisz, że gdy wygłaszasz Mowę Dharmy to ukazują się te myśli i idee?" Wygłaszanie w takim stylu mowy jest konieczne. 
Jeżeli usłyszysz raz, nie możesz tego użyć. 
To jest tak, jak z reklamą telewizyjną - za każdym razem taka sama reklamówka. Potem idziesz do sklepu i kupujesz reklamowane rzeczy. Już masz telewizyjny umysł. 

Zen naszego stylu, to ciągle starający się, starający się, starający się umysł. Nie wytwarzaj niczego, nie trzymaj się niczego, nie przywiązuj się do niczego, rzuć "ja, moje, mnie". 
Bardzo proste słowa. Reklamowanie Zen. 
Wtedy pewnego dnia właściwe działanie stanie się możliwe, ponieważ już jest ono w twojej świadomości. Dlatego tylko próbuj, próbuj, próbuj. Dobrze?

 

                             powrót do góry strony

 

zamów: "Alchemia i moc medytacji"