|
Osho
Rajneesh
Kundalinii -
praktyka wewnętrznego ognia
|
|
Fragment
rozdziału: KUNDALINI SADHANA A EZOTERYCZNE WYMIARY
TANTRY
Tantra wykształciła dziwne i zdumiewające
metody odbywania stosunku seksualnego bez orgazmu, a
badania w tym kierunku były bardzo odważne. Będziemy
mówić o tym kiedy indziej, gdyż praktyka tantryczna
tworzy własny pełny system. A gdy ten system rozbito,
cała nauka stopniowo stała się ezoteryczna. Trudno
jest mówić o praktykach tantrycznych otwarcie, gdyż
jest to bardzo trudne dla naszych przekonań moralnych.
Poza tym, nasi głupi mędrcy, którzy nic nie wiedzą,
ale którzy o wszystkim potrafią mówić, uniemożliwili
zachowanie przy życiu jakiejkolwiek cennej wiedzy.
Dlatego wiedza tantryczna musiała zostać porzucona,
ukryta, a prace nad nią zeszły do podziemia. Strumień
wiedzy tantrycznej nie płynie w naszym obecnym życiu.
Stosunek seksualny między pełnym mężczyzną
i pełną kobietą ma zupełnie inny charakter. Jest to
taki stosunek, w którym w ogóle nie ma utraty energii.
Dzieje się coś zupełnie nowego, co można jedynie
sygnalizować. Kiedy niepełny mężczyzna spotyka się
z niepełną kobietą, oboje tracą energię. Ilość
energii po ich stosunku jest znacznie mniejsza niż
przed nim.
Odwrotnie dzieje się w przypadku połączenia
pełnego mężczyzny z pełną kobietą. Ilość energii
po ich stosunku będzie większa niż przed nim. Energia
obu osób się zwiększa. Ta energia jest w nich samych,
a pobudza i uaktywnia ją bliskość drugiej osoby. Ich
własna indywidualna energia zostaje przebudzona i
uaktywniona w obecności tej drugiej osoby; cokolwiek było
ukryte we wnętrzu człowieka, w pełni się przejawia.
To zdarzenie ukazuje, że połączenie pełnego mężczyzny
z pełną kobietą jest możliwe. Pierwsze połączenie
jest jednością dwóch niepełnych istnień. Teraz
trzeba zacząć pracę nad połączeniem trzeciego ciała
z czwartym.
Trzecie ciało mężczyzny jest męskie, a
czwarte jest kobiece; trzecie ciało kobiety jest
kobiece, a czwarte jest męskie. W tym połączeniu w mężczyźnie
pozostanie tylko to, co męskie, jego trzecie ciało
zaczyna dominować. W kobiecie to kobiecy element będzie
dominował.
Wtedy te dwie pełne kobiety złączą się w
jedność, ponieważ nie ma granicy, która by je
rozdzielała. Do ich rozdzielenia potrzebne było męskie
ciało. Podobnie dla zachowania odległości między
dwoma ciałami mężczyzny potrzebne było ciało
kobiety. Kiedy kobiecość pierwszego ciała i męskość
drugiego spotykają się z kobiecością trzeciego i męskością
czwartego ciała, natychmiast łączą się w jedność.
Wtedy kobieta dostępuje w dwójnasób kobiecej doskonałości.
Pełniejsza kobiecość nie jest możliwa, bo
dalej kobiecość już się nie rozwija. To jest stan
doskonałej kobiecości. Kobietą doskonałą jest ta,
która nie ma pragnienia nawet spotkania z Najwyższym
Istnieniem.
Pierwsze dopełnienie miało urok spotkania
innego pełnego człowieka, a to spotkanie przebudziło
energię. Teraz i to jest skończone. Teraz nawet
spotkanie z Bogiem jest w pewnym sensie bez znaczenia.
Tak samo w mężczyźnie, obaj mężczyźni stopili się
w jedność. Kiedy łączą się te cztery ciała, w mężczyźnie
pozostaje mężczyzna, a w kobiecie pozostaje kobieta.
Od tej pory nie ma już mężczyzny i kobiety.
Dlatego zdarzenia czwartego planu są inne w mężczyźnie
i w kobiecie, muszą być inne. Proces jest ten sam,
inne są nastawienia wobec niego. Mężczyzna nadal jest
agresywny, kobieta nadal powierza się. Po dostąpieniu
czwartego ciała kobieta oddaje się zupełnie, w jej
powierzeniu nie ma ani odrobiny oporu. To powierzenie,
oddanie, doprowadzi ją do piątego planu, gdzie kobieta
nie jest już kobietą, bo aby pozostać kobietą,
trzeba coś zachować.
W istocie rzeczy jesteśmy tym, czym jesteśmy,
gdyż zachowujemy jakąś część siebie. Gdybyśmy
pozwolili sobie całkowicie się puścić, stalibyśmy
się czymś, czym nigdy jeszcze nie byliśmy. Ale my cały
czas coś chcemy zachować. Gdy kobieta odda się zupełnie
nawet zwyczajnemu mężczyźnie, nastąpi w niej
krystalizacja i wykroczy ona poza czwarte ciało.
Dlatego w miłości do bardzo zwyczajnych mężczyzn
kobiety wiele razy przekraczały czwarte ciało.
Słowo Sati nie ma znaczenia ezoterycznego. Sati
nie oznacza kobiety, której oczy nie spoczęły na
innym mężczyźnie. Sati oznacza, że kobieta nie ma już
w sobie kobiecego składnika, który szukałby innego mężczyzny.
Gdy kobieta powierza się w miłości, nawet do
zwyczajnego mężczyzny, nie musi odbywać tak długiej
podróży.
Wszystkie jej cztery ciała łączą się i
staje ona u progu piątego.
Dlatego kobiety, które to przeżyły, mówią:
"Bóg jest moim mężem". Nie znaczy to, że
faktycznie umają Boga za swego męża. Oznacza to, że
drzwi piątego ciała otworzyły się dla nich dzięki mężowi.
W tym, co mówią, nie ma żadnego błędu, wypowiedź
jest całkowicie poprawna. To, co sadhak uzyskuje dzięki
ogromnemu wysiłkowi, ona dostaje z łatwością dzięki
swojej miłości. Miłość do jednego człowieka
doprowadza ją do tego etapu.
Przyjrzyjmy się przypadkowi Sity. Należy ona
do kategorii kobiet nazywanych Sati. Powierzenie Sity
jest niepowtarzalne. Z punktu widzenia powierzenia jest
ona doskonała, jej powierzenie jest totalne.
Ravan porwał Sitę, ale nie mógł jej dotknąć.
W istocie rzeczy Ravan jest niepełnym mężczyzną, a
Sita jest pełną kobietą. Promieniowanie pełnej
kobiety jest takie, że niepełny mężczyzna nie śmie
jej nawet dotknąć. Nie może nawet na nią patrzeć,
tylko na niepełną kobietę może patrzeć seksualnie.
Gdy mężczyzna zbliża się do kobiety z
seksualnym nastawieniem, mężczyzna nie jest całkowicie
za to odpowiedzialny. Niepełność kobiety też jest tu
odpowiedzialna. Gdy mężczyzna z nastawieniem
seksualnym dotyka kobiety w tłumie, jest tylko w połowie
odpowiedzialny. Kobieta go przywołująca jest tak samo
odpowiedzialna. Ona woła, ona zaprasza, a ponieważ
jest pasywna, jej agresywność pozostaje niezauważona.
Mężczyzna jest aktywny, dlatego to on ją dotyka. My
nie widzimy zaproszenia, jakie wypłynęło od drugiej
strony.
Ravan nie mógł nawet podnieść oczu na Sitę,
dla Sity zaś nic on nie znaczył. A jednak po wojnie
Ram nalegał na przeprowadzenie próby ognia Sity, na
posadzeniu jej w ogniu aż do spłonięcia. Nie
sprzeciwiła się. Gdyby sprzeciwiła się próbie,
utraciłaby pozycję Sati.
Mogła domagać się, aby oboje przeszli próbę
ognia, bo kiedy była sama z innym mężczyzną, Ram także
samotnie wędrował lasami. I kto wie jakie kobiety mógł
napotkać po drodze?
To pytanie nigdy nie pojawiło się w umyśle
Sity. Z chęcią poddała się próbie ognia. Gdyby choć
raz zwątpiła w autorytet Rama, straciłaby swą pozycję,
bo powierzenie się nie byłoby totalne, coś by jeszcze
w niej pozostało. Gdyby choć raz wspomniała o tym, a
potem oddała się próbie ognia, spłonęłaby, nie uszłaby
z życiem. Ale jej powierzenie było totalne. Inni mężczyźni
dla niej nie istnieli. Uważamy jednak, że jej wyjście
z ognia bez szkody było cudem.
Zwykły człowiek poddany próbie ognia w
odpowiednim stanie wewnętrznym, nie spłonie. Jeśli człowiekowi
w stanie hipnozy powie się, że ogień go nie spali, może
przejść po ogniu i nie poparzy się.
Fakir spaceruje po ogniu w takim stanie umysłu,
gdy jego wewnętrzny obwód elektryczny jest zamknięty.
Wątpienie przerywa ten obwód. Jeśli w umyśle pojawi
się choć jedno zwątpienie, jeśli zwątpi, poparzy się;
obwód zostanie zerwany, a on się poparzy. Gdy dwóch
fakirów wskoczy do ognia i ty widząc ich myślisz:
"Skoro oni mogli wskoczyć i nic im nie jest, jak
ja mógłbym się poparzyć?", jeśli wskoczysz do
ognia, ciebie on także nie zrani. W taki sposób cała
grupa ludzi może przejść przez ogień bez poparzeń.
Kto wątpi, nie odważy się wejść w ogień, ale ten,
kto widzi tylu innych ludzi wychodzących z ognia bez
szwanku, pomyśli: "Skoro tylu osobom nic się nie
stało, dlaczego ogień miałby mnie zranić?"
Dlatego może przejść przez ogień, a ogień go nie
dotknie.
Gdy obwód jest zamknięty, nawet ogień nas nie
dotyka. Ogień mógł więc nie zranić Sity. Po próbie
ognia, gdy Ram wypędził ją z królestwa, nadal nie
miała wątpliwości. Przeszła próbę ognia, aby
udowodnić swą wierność. Powierzenie Sity było tak
totalne, tak pełne, że niczego nie kwestionowała. Jeśli
kobieta osiąga doskonałość w miłości do jednego mężczyzny,
przeskakuje pierwsze cztery etapy sadhany, praktyki
duchowej. Dla mężczyzny jest to bardzo trudne, bo jego
umysł nie umie się powierzać. Ale dobrze jest wiedzieć,
że nawet agresja może być pełna.
By agresja była pełna, wiele spraw trzeba wziąć
pod uwagę, nie tylko siebie. W powierzeniu tylko ty
jesteś odpowiedzialny za jego pełnię, inne sprawy w
ogóle się nie liczą. Jeśli chcę komuś się
powierzyć, mogę tego dokonać nawet mu o tym nie mówiąc.
Jeśli jednak mam być wobec kogoś agresywny,
ostateczny efekt obejmie także tę osobę.
Dlatego z wykładu o Shaktipat mogliście mieć
wrażenie, że w kobietach coś pozostaje, że mają one
pewną niewielką trudność.
Mówiłem, że życie podlega regule zrównoważenia.
Niedoskonałość kobiety równoważona jest zdolnością
do powierzania się. Mężczyzna nie potrafi kochać w
pełni, obojętne jak bardzo kogoś kocha.
Powodem jest jego agresywność i mniejsza
zdolność do powierzania się. Jeśli więc pierwsze
cztery ciała kobiety stały się pełne i złączyli się
w jedność, z łatwością może się ona powierzyć w
piątym ciele. A gdy kobieta czwartego stanu przejdzie
dwa etapy wewnętrznego stosunku seksualnego i stanie się
pełna, żadna ziemska moc nie jest w stanie jej się
oprzeć. Nikt dla niej nie istnieje prócz Boga. W
rzeczywistości ten, którego kochała w swych
pierwszych czterech ciałach, także stał się dla niej
Bogiem, ale teraz wszystko, co istnieje, jest Bogiem.
W życiu Meery zdarzyło się coś wspaniałego.
Poszła kiedyś do Vrindavan. Nadzorca tamtejszej świątyni
nawet nie patrzył na kobiety, a kobietom nie było
wolno wchodzić do świątyni. Meera, z cymbałkami w dłoniach,
zanurzona w swym Panu, weszła jednak do środka. Ludzie
znajdujący się w świątyni przypominali jej, że dla
kobiet ta świątynia jest zamknięta, gdyż jej
nadzorca nie patrzył na kobiety. Meera odrzekła na to:
"To bardzo dziwne. Zdawało mi się, że w tym świecie
jest tylko jeden mężczyzna, Krishna. Kim jest ten
drugi mężczyzna? Czy w ogóle jest jakiś drugi mężczyzna?"
Pobiegli do nadzorcy i opowiedzieli mu o Meerze. Gdy wysłuchał,
co mieli mu do powiedzenia, pobiegł do Meery, padł u
jej stóp i rzekł: "Nazywanie kobietą kogoś, dla
kogo istnieje tylko jeden mężczyzna, nie jest właściwe.
Dla niej podział na mężczyznę i kobietę nie
istnieje.
Dotykam jej stóp i proszę o przebaczenie. Widząc
zwyczajne kobiety, uznawałem siebie za mężczyznę.
Ale dla kobiety twojej klasy moje bycie mężczyzną nie
ma znaczenia."
Gdy mężczyzna dociera do czwartego ciała,
staje się pełnym mężczyzną. Musi dokonać dwóch
kroków dla osiągnięcia tej pełni.
Od tej pory nie ma dla niego kobiety, słowo
"kobieta" nie ma dla niego znaczenia. Teraz
jest on tylko siłą agresywności, a kobieta, która
dostąpiła pełni kobiecości w czwartym ciele, staje
się jedynie energią powierzenia. Teraz stają oni
energią agresywności i energią powierzenia. Teraz nie
odnoszą się już do nich słowa "mężczyzna"
i "kobieta", są oni jedynie energiami.
Agresywność mężczyzny znalazła ujście w różnych
sadhanach jogi, a powierzenie kobiety rozkwitło w
postaci rozmaitych ścieżek bhakti, oddania.
Powierzenie staje się bhakti, agresywność staje się
jogą.
Mężczyzna i kobieta są tacy sami, nie ma między
nimi różnicy.
Różnica między mężczyzną i kobietą jest
teraz jedynie zewnętrzna i odnosi się tylko do ciała
fizycznego. Gdy kropla wpada do oceanu, albo ocean wlewa
się w kroplę, rezultat końcowy jest taki sam. Kropla
mężczyzny wskakuje do oceanu i zlewa się z nim w
jedno. Kropla kobiety staje się otchłanią i przywołuje
cały ocean, aby ją wypełnił. Ona się powierza, a
ocean wlewa się do niej.
Nawet przedtem kobieta była negatywna, teraz
jest pełną negatywnością. Jest łonem zawierającym
cały ocean. Wejdzie w nią cała energia wszechświata.
Mężczyzna, nawet na tym etapie, nie może przyjmować.
Nadal zachowuje cechę siły, dlatego dokonuje skoku do
oceanu.
W głębinach istnienia, ich osobowości
zachowują zróżnicowanie na mężczyznę i kobietę, aż
do końca czwartego ciała. Rzeczywistość piątego
planu jest jednak całkowicie inna. Pozostaje tylko
dusza. Nie ma rozróżnienia płci, dlatego podróż
jest taka sama dla wszystkich.
Do czwartego planu była różnica, i to tylko
taka, czy kropla wpada do oceanu, czy ocean wlewa się w
kroplę. Ale wynik końcowy jest taki sam. Nie ma
znaczenia, czy to kropla wpada do oceanu, czy ocean do
kropli. Do ostatniej granicy czwartego ciała różnica
jest jednak bardzo widoczna. Jeśli kobieta będzie
chciała wskoczyć do oceanu, pojawią się problemy, a
jeśli mężczyzna będzie chciał się powierzyć,
znajdzie się w kłopotach. Trzeba więc pilnie zważać,
by nie popełnić tego błędu.
W jednym z wykładów mówiłeś, że długotrwały
stosunek seksualny prowadzi do stworzenia obwodu
elektrycznego między mężczyzną i kobietą. Czym jest
ten obwód, jak powstaje i do czego służy?
Odpowiedz w oparciu o pierwsze cztery ciała. I
jak to zdarzenie ma się do medytacji?
Jak już powiedziałem, kobieta nie jest pełną
kobietą i tak samo jest z mężczyzną. Oboje są
energiami, oboje są elektrycznością. Kobieta jest
biegunem ujemnym, mężczyzna jest biegunem dodatnim.
Zawsze, gdy negatywny biegun energii spotyka się z
dodatnim i tworzą obwód elektryczny, powstaje światło.
Jest to światło różnego rodzaju, może w ogóle być
niewidoczne, może być widoczne tylko czasami, albo może
być widoczne dla jednych ludzi, a niewidoczne dla
innych. Ale obwód elektryczny zawsze powstaje. Połączenie
mężczyzny i kobiety jest jednak tak krótkie, że gdy
tylko obwód powstanie, zostaje przerwany. Dlatego
istnieją metody przedłużania stosunku seksualnego. Jeśli
stosunek trwa dłużej niż pół godziny, można
zobaczyć obwód elektryczny otaczający tych dwoje
ludzi. Wykonano wiele takich zdjęć. W wielu plemionach
prymitywnych kultywuje się długo trwające stosunki
seksualne. W ten sposób może powstać ten obwód.
W cywilizowanym świecie trudno jest o taki obwód.
Im bardziej umysł jest napięty, tym krócej trwa
stosunek seksualny. Gdy umysł jest napięty, orgazm
występuje szybciej. Im większe napięcie, tym szybciej
następuje wytrysk, gdyż napięty umysł nie chce
stosunku seksualnego, ale rozładowania. Na Zachodzie
seks nie służy niczemu więcej niż zwykła drzemka.
Napięcie zostało zrzucone, ładunek wyrzucony. Kiedy
energia zostaje wyrzucona na zewnątrz, czujesz się
rozproszony. Odprężenie to jedno, a rozproszenie to coś
zupełnie innego. Odprężenie oznacza, że energia jest
w tobie, odpoczywa; rozproszenie oznacza, że energia
została wyrzucona na zewnątrz, a ty czujesz się osłabiony
i zmęczony. Utrata energii cię osłabia, a ty myślisz,
że się odprężasz.
Ponieważ na Zachodzie napięcie narasta, seks
stał się sposobem jego rozładowania, uwolnieniem od
nacisków energii wewnętrznej. Na Zachodzie istnieją
myśliciele nie chcący traktować seksu jako bardziej
wartościowego od kichnięcia. Swędzi cię w nosie i
kichasz, umysł doznaje więc ulgi. Na Zachodzie ludzie
nie chcą poświęcić seksowi uwagi. Mają rację, bo
to, co robią z seksem, rzeczywiście nie jest niczym więcej
niż ulgą.
Wschód zmierza do tego samego stanu, bo i Wschód
ulega napięciu.
Gdzieś, w wiosce w odległych górach, żyje może
człowiek, który nie jest napięty. Żyje w świecie gór
i strumieni, drzew i lasów, nie tkniętych przez
cywilizację. Tam i teraz powstaje obwód elektryczny.
Istnieją jednak metody tantryczne, za pomocą
których każdy może stworzyć taki obwód elektryczny.
Doświadczenie tego obwodu jest wspaniałe.
Uczucie jedności może pojawić się tylko wtedy, gdy
powstaje taki obwód. Przed tym powstaniem nie można
stać się jednością mężczyzny i kobiety. Gdy obwód
powstanie, para trwająca w stosunku seksualnym
przestaje być dwojgiem odrębnych istnień. Ci ludzie
stają się strumieniem energii, jedną mocą. Coś
przychodzi, odchodzi i wiruje; dwie odrębne osoby
znikają. Pragnienie stosunku seksualnego zmniejsza się
proporcjonalnie do intensywności tego obwodu, a przerwy
między stosunkami są coraz dłuższe. Może być i
tak, że gdy powstanie obwód, przez cały rok nie będzie
pragnienia powtórzenia, tyle spełnienia daje to
zdarzenie.
Spójrzmy na to w taki sposób: człowiek spożywa
posiłek, a następnie go zwraca. W takiej sytuacji
nigdy nie będzie najedzony. Zazwyczaj czujemy, że
jedzenie daje nam zaspokojenie. Tak nie jest,
zaspokojenie przychodzi dopiero wtedy, gdy posiłek
zostanie strawiony. Istnieją dwa rodzaje stosunków
seksualnych: jeden polega jedynie na jedzeniu, drugi
polega na trawieniu. To, co zazwyczaj znamy jako
stosunek seksualny, to ledwie jedzenie i zwracanie, nic
nie jest w nim trawione. Jeśli coś zostanie strawione,
zaspokojenie jest długotrwałe i głębokie. Wchłonięcie
zachodzi jednak tylko wtedy, gdy stworzony zostanie obwód.
Ten obwód wskazuje, że dwa umysły dwojga osób złączyły
się w jedność i nawzajem się wchłonęły. Teraz nie
ma dwóch osób, stały się one jednością. Pozostały
dwa ciała, ale energia w każdym z nich stała się
jednością, przepływa teraz między nimi.
Zaspokojenie seksualne wywołuje stan głębokiego
spełnienia. Jest to pożyteczne dla sadhaka oraz w
jodze. Jeśli sadhak wejdzie w wewnętrzny stosunek
seksualny, potrzeba stosunku zewnętrznego zmniejsza się.
Przerwa między stosunkami pozwala mu utrzymać podróż
do wewnątrz. Gdy zacznie się ta podróż i w kobiecie
lub mężczyźnie pojawia się jedność, kobieta zewnętrzna
przestaje być istotna, mężczyzna zewnętrzny
przestaje być istotny. Dla kogoś, kto prowadzi
zwyczajny tryb życia, określenie brahmacharya,
celibat, oznacza, że akt stosunku seksualnego powinien
być tak spełniający, że między kolejnymi stosunkami
są całe lata stanu brahmacharya.
Kiedy nastąpi stan brahmacharya, kiedy sadhak
wyruszy już w wewnętrzną podróż, ta silna potrzeba
zewnętrznego stosunku seksualnego wygaśnie.
Ten, kto prowadzi zwyczajny tryb życia, ma taką
potrzebę. Dla osób inicjowanych w sannyas, tradycyjny
sannyas, dla tych, którzy nie prowadzą zwyczajnego
trybu życia, brahmacharya ma znaczenie antarmaithun, połączenia
seksualnego między wewnętrznym mężczyzną i wewnętrzną
kobietą. Potrzebują oni wewnętrznego stosunku
seksualnego. Człowiek taki musi rozpocząć
poszukiwania bezpośredniego sposobu dopełnienia wewnętrznego
stosunku seksualnego. Jeśli tego nie zrobi, odrzuci
kobietę tylko w słowach, a jego umysł stale będzie
jej się domagał. W próbach trzymania się z dala od
kobiety zewnętrznej straci więcej energii niż nastąpiłoby
to podczas stosunku seksualnego. Dlatego dla
tradycyjnego sannyasina ta ścieżka jest nieco inna. Różnica
polega tylko na tym, że dla tego, kto prowadzi
zwyczajny tryb życia, połączenie z zewnętrzną
kobietą jest krokiem wstępnym do spotkania z wewnętrzną
kobietą w nim samym, co nastąpi w drugim etapie.
Tradycyjny sannyasin łączy się z kobietą w samym
sobie. Pierwszy krok nie jest mu potrzebny.
Dlatego w tradycyjnej koncepcji sannyasu
inicjowanie każdego człowieka jest głupie. Inicjacja
do tradycyjnego sannyasu możliwa jest tylko wtedy, gdy
możemy zajrzeć do wnętrza danego człowieka i ocenić,
czy jego pierwsze ciało jest gotowe do spotkania
kobiety drugiego ciała. Inicjacji do stanu brahmacharya
można udzielić tylko wtedy, gdy tak rzeczywiście
jest. W przeciwnym wypadku prowadzi to jedynie do szaleństwa,
nic innego nie nastąpi.
Niektórzy inicjują każdego bez żadnego rozróżnienia.
Jest taki guru mający tysiąc sannyasinów, inny ma ich
dwa tysiące, ale nie wiedzą, co robią. Czy ci, których
inicjują, są gotowi do wewnętrznego stosunku
seksualnego? Mowy nie ma! Nawet nie wiedzą, że coś
takiego istnieje. Dlatego zawsze gdy przychodzi do mnie
tradycyjny sannyasin, jego najbardziej intymnym
problemem jest seks.
Zwyczajnych ludzi spotykam tysiące i oni także
mają kłopoty, ale jeszcze nie spotkałem tradycyjnego
sannyasina, który miałby problemy inne niż seks.
Seks jest jednym z wielu zmartwień zwyczajnego
człowieka; dla tradycyjnego sannyasina jest jedyną
dolegliwością. Dlatego cała jego świadomość skupia
się wokół tej jednej sprawy. Guru pokazuje mu wiele różnych
środków, które mają ocalić go przed zewnętrzną
kobietą, ale nie ma pojęcia jak sadhak może spotkać
się ze swą wewnętrzną kobietą. Dlatego odrzucenie
kobiety zewnętrznej staje się niemożliwe. Można
jedynie przestać ją zauważać, ale i to jest bardzo
trudne.
Elektryczna energia życiowa gdzieś musi popłynąć.
Tylko wtedy można nie dopuścić do jej wypłynięcia
na zewnątrz, gdy skierujemy ją do wewnątrz. Jeśli
nie popłynie do wewnątrz, musi wypłynąć na zewnątrz.
Nie ma znaczenia, czy kobieta jest obecna faktycznie,
czy tylko w wyobraźni. Energia może wypłynąć także
i dzięki kobiecie wyobrażonej. To samo odnosi się do
kobiet, ale i tu jest pewna niewielka różnica.
Seks nie jest takim problemem dla sadhika,
kobiety, która poszukuje, jak dla sadhaka. Znam wiele
sadhvi, zakonnic dżinistów, dla których seks nie
stanowi problemu. Powodem jest to, że seks kobiety jest
bierny. Przebudzony, staje się problemem. Jeśli nie
został przebudzony, kobieta może przeżyć całe życie
i nigdy nie poczuć, że ma jakiś problem. Kobieta
potrzebuje inicjacji, nawet do seksu. Kiedy mężczyzna
wprowadza kobietę w seks, energia gwałtownie w niej
narasta. Ale jeśli to nie nastąpi, przez całe życie
może ona pozostać dziewicą. Jest to dla niej bardzo
łatwe, bo jej natura jest bierna. Jej umysł nie jest
agresywny, może czekać i czekać, w nieskończoność.
Dlatego wierzę, że niebezpieczne jest
inicjowanie kobiety zamężnej, dopóki nie zostanie ona
nauczona, jak ma łączyć się ze swoim wewnętrznym mężczyzną.
Dziewicę można inicjować. Jest ona w lepszej
sytuacji niż chłopiec. Może w nieskończoność czekać
na wprowadzenie w seks, gdyż nie jest agresywna. A jeśli
nie ma agresji z zewnątrz, stopniowo wewnętrzny mężczyzna
zaczyna łączyć się z zewnętrzną kobietą. Jej
drugie ciało jest męskie, jest agresywne.
Dlatego wewnętrzny stosunek seksualny jest łatwiejszy
dla kobiety niż mężczyzny. Czy rozumiecie co mam na
myśli? Drugie ciało kobiety jest męskie i właśnie
ono jest agresywne. Dlatego nawet jeśli kobieta nie
znajdzie zewnętrznego mężczyzny, nie ma to dla niej
znaczenia. A jeśli nie dozna seksu z zewnętrznego źródła,
jej wewnętrzny mężczyzna zacznie być agresywny. Jej
ciało eteryczne zacznie się budzić, zwraca się ona
do wewnątrz i zanurza w wewnętrznym stosunku
seksualnym. Dla mężczyzny wewnętrzny stosunek
seksualny jest trudny, bo agresywnym ciałem u niego
jest pierwsze ciało, a drugie jest kobiece. To ciało
nie może okazać swojej mocy pierwszemu ciału. Dopiero
wtedy, gdy pierwsze ciało się do niego zbliży,
zostanie przez nie przyjęte.
Gdy zrozumiemy te różnice, będziemy musieli
zmienić wszystkie nasze zewnętrzne zachowania. Jeśli
przeciętnemu człowiekowi uda się stworzyć obwód
elektryczny w stosunku seksualnym, będzie to dla niego
pomocą. Ten sam obwód powstanie także podczas wewnętrznego
stosunku seksualnego. Energia, która otacza przeciętnego
człowieka tylko w czasie zwyczajnego stosunku
seksualnego, otacza człowieka połączonego ze swoim
drugim ciałem dwadzieścia cztery godziny na dobę.
Dlatego na każdym planie ten krąg energii staje się
coraz szerszy i szerszy.
powrót
do góry strony
|
|