|
Anselm Grun jest wspolczesnym wielkim myslicielem chrzescijanskim. Anselm Grun to zarówno zakonnik, jak i uczony. Ten wybitny popularyzator autentyczej duchowsci - Anselm Grun
stwarza ogromne nadzieje na odrodzenie sie faktycznej duchowsci w kosciele. Anselm Grun wykracza powiem poza same dogmaty
-widzimy u Anselma Grun Bardzo silne i autentyczne doswiadczenie duchowe.
Anselm Grun
O
duchowości inaczej
Anselm
Grun jest współcześnie żyjącym i nauczającym
niemieckim benedyktynem. Wielkie grono jego czytelników i słuchaczy
zjednuje sobie niezwykle głębokim wnikliwym duchowo nauczaniem,
które ujmuje zarówno znajomością mistyki i duchowości chrześcijańskiej
w wiekach dawnych, jak i znajomością psychologii wyciąganiem
bardzo trafnych, skutecznych i jasno wyrażonych życiowych wniosków.
Z powyższych powodów inspiruje on wiele osób do odkrycia pogłębionej
i autentycznej duchowości, znajdując słuchaczy zarówno wśród
tradycyjnych katolików, jak i innych poszukujących osób nie związanych
z Kościołem. W roku 2004 Anselm Grun odwiedził także Polskę.
benedyktyn, Anselm Grun
Wprowadzenie
do książki „O duchowości inaczej” (Anselm Grun)
W historii duchowości
istnieją, między innymi, dwa prądy: duchowość autorytarna
oraz duchowość nieautorytarna.
Duchowość nieatorytarna
zakłada, i ż Bóg przemawia do nas nie tylko poprzez Biblię i
Kościół, lecz przede wszystkim poprzez nas samych, poprzez
nasze myśli i uczucia, poprzez nasze ciało, nasze marzenia,
poprzez nasze rzekome słabości, a zwłaszcza poprzez nasz ból.
Duchowość tę praktykowali
przede wszystkim mnisi; dawni mnisi rozpoczynali swe praktyki od
bliższego poznania własnych namiętności i w ogóle od
samopoznania, aby w ten sposób spotkać Boga prawdziwego.
Zasadę tego typu duchowości
sformułował Ewagriusz Pontyjski w słynnym powiedzeniu ”Jeżeli
chcesz poznać Boga, poznaj najpierw samego siebie”.
Wznoszenie się ku Bogu zakłada zanurzenie się w naszą
”wewnętrzność”, w głębiny podświadomości. Duchowość
nieautorytarna nie traktuje drogi prowadzącej do Boga jako
jednokierunkowej uliczki, która postępuje ku Niemu; droga do
Boga wiedzie bowiem raczej poprzez bezdroża i manowce, poprzez
niepowodzenia i rozczarowania sobą. To nie moje cnoty otwierają
mnie na Boga, lecz moje słabości, moja niemoc, a nawet moje
grzechy.
Punktem wyjścia duchowości
autorytarnej są ideały, do których dążymy, i wyznaczone
cele, które zamierzamy osiągnąć poprzez ascezę i modlitwę,
przy czym ideały te budowane są na podstawie studiowania Pisma
Świętego, nauk moralnych Kościoła oraz naszych wyobrażeń o sobie.
Oto podstawowe pytanie
duchowości autorytarnej: Jaki powinien być Chrześcijanin? Co
powinien czynić Chrześcijanin? Jakie postawy powinien on
ucieleśniać?
Duchowość autorytarna wypływa
z tęsknoty z tym, by stawać się ciągle lepszym, by wnosić
się coraz wyżej, by coraz bardziej zbliżać się do Boga.
Ten typ duchowości
reprezentuje przede wszystkim teologia moralna ostatnich trzech
wieków oraz ascetyka, jakiej naucza się od czasów oświecenia.
Współczesna psychologia podchodzi jednak dosyć sceptycznie do
tego rodzaju duchowości, twierdząc, że grozi ona niebezpieczeństwem
wewnętrznego rozdarcia człowieka.
Ten, kto identyfikuje się z ideałami, często tłumi w sobie
to, co tym ideałom nie odpowiada. Powoduje wewnętrzne
rozdarcie człowieka i jego chorobę. Psychologia nie ma zastrzeżeń,
co do duchowości nieautorytarnej, jaką praktykowali starożytni
mnisi, ponieważ jest dla niej oczywiste, iż człowiek jedynie
poprzez szczere samopoznanie będzie mógł odkryć swoją własną
wewnętrzną prawdę.
W duchowości
nieautorytarnej nie chodzi jednak wyłącznie o to, bym wsłuchiwał
się w głos Boga rozbrzmiewający w moich myślach i uczuciach,
w moich namiętnościach i chorobach, co powinno mnie doprowadzić
do odkrycia obrazu, na wzór którego stworzył mnie Bóg. Nie
chodzi tu również o to, by wznosić się ku Bogu poprzez
wnikniecie w głąb samego siebie. Istotne jest tu raczej to,
abyśmy właśnie tam, gdzie dotrzemy do kresu naszych możliwości,
stali się otwarci na osobisty kontakt z Bogiem. Mnisi twierdzą,
iż prawdziwa modlitwa wypływa z otchłani naszych potrzeb;
nasze cnoty nie są jej źródłem. (...)
Anselm Grun
Duchowość nieautorytarna jest droga pokory. Jednak słowo
„pokora” nastręcz nam dziś niemało problemów. Pokorę,
którą św. Benedykt opisuje w swojej Regule jako duchową drogę
mnicha, Drewermann („Psychogram ideału”, Uraesus, Gdynia
2002) nazwał typowym przykładem możliwości stanowienia o
innych. Jeśli jednak zagłębimy się w duchowej literaturze,
nie tylko chrześcijańskiej, wszędzie napotkamy pojęcie
pokory rozumianej jako podstawowy warunek prawdziwej religijności.
Nie powinniśmy pojmować pokory jako cnoty, którą można nabyć
samemu poprzez „upokarzanie się” i poniżanie. Pokora nie
jest cnota społeczną, lecz postawą religijną.
Niemieckie słowo Demut (pokora) prowadzi nas w złym kierunku.
Opisuje ono bowiem wzajemne stosunki pomiędzy ludźmi – społeczną
cnotę służenia.
Łacińskie słowo humilitas pochodzi od słowa humus (ziemia).
Tak więc humilitas oznacza pogodzenie się z naszą
ziemską istotą, z naszą przyziemności, z naszym światem popędów,
z naszym cieniem.
Humilitas oznacza odwagę przyznanie się do prawdy o
sobie. (...)
Pokora
wyznacza nasz stosunek do Boga, jest cnotą religijną, stanowi
dla wszystkich religii kryterium prawdziwej duchowości. Jest
ona tym najgłębszym miejscem w nas, w którym możemy spotkać
Boga prawdziwego, bo tylko tam może zabrzmieć prawdziwa
modlitwa.
|
|