Praktyka medytacji

Teoria medytacji

Mistrzowie medytacji

Medytacja a Wielkie
Systemy Duchowe

Medytacja a seksualność

Medytacja a stres

Medytacja a zdrowie

Polecamy

Czytelnicy piszą
Ebooki

Linki

Strona główna


Księga Gości
dopisz się - przeglądaj

Aktualności                  Sklep                  Kontakt                  FORUM
 
powrót Refleksje i Przemyślenia
  

 

   
Refleksje i przemyślenia
Archiwum

 

15 styczeń 2008

Minął Stary Rok 2007 i powitaliśmy rok 2008.
Przede nami kolejny rok naszego życia. Niewątpliwie jest to dobra okazja by spojrzeć na siebie z lotu ptaka.

Przede wszystkim - warto zrozumieć, że nasze życie wydarza się w jakimś przedziale czasowym. 
Z jednej strony nasza wewnętrzna świadomość ma w sobie aspekt pozaczasowej wolności, z drugiej strony przedział pomiędzy narodzinami a śmiercią ma jakiś swój ograniczony wymiar. 

Nasze życie składa się zatem z poszczególnych mijających lat, te z kolei z miesięcy, a te z kolei  z poszczególnych dni. 
Warto wiec by każdy rok miał jakiś swój cel i jakąś swoją intencję.

Być może w tym roku chcielibyście odczuwać więcej harmonii? 
Może warto wyprowadzić patrzenie na swoje życie ze stanu spokoju i dalszej perspektywy. 
Dzięki temu łatwiej jest osiągnąć poszczególne cele, które wydają się nam ważne, a nasze życie ma w sobie mniej chaosu i pomieszania.


Ostatnio zaproponowałem czytelnikom moich stron darmowy mailowy kurs relaksacji. Sądzę, ze jest on takim sprzyjającym narzędziem, by różne osoby mogły wprowadzić do swojego życia więcej harmonii. 

Relaksacja uczy na lepszego kontaktu ze sobą i z innymi. Kiedy w procesie uczenia się relaksacji docieramy do swojego wewnętrznego potencjału, wtedy właśnie jesteśmy w stanie osiągać lepsze rezultaty, nawet jeżeli nawet nieco mniej trudzimy się nad ich realizacją.

Dlaczego tak się dzieje?
Moim zdaniem - z kilku powodów. Po pierwsze ludzie często są wewnętrznie sprzeczni. Z jednej strony czegoś chcą, a z drugiej strony robią bardzo wiele nieświadomych rzeczy, by tego nie zrealizować. 
Relaksacja daje nam możliwość dotarcia do tych podświadomych negatywnych kodów, które działają tak sprzecznie na nasze funkcjonowanie i przeżywanie świata. 


Po drugie - dzięki technikom relaksacji docieramy do nowych uśpionych pokładów energii. Jest to zarówno odkrycie zablokowanej energii emocjonalnej, jak i odkrycie stanu spokoju, w którym zyskujemy większa intuicję i zdolność oglądu całości życia. 
Rozumiejąc jaśniej i bardziej wyraziście rożne mechanizmu życia - bardziej precyzyjnie dostrzegamy jakie działania mogą doprowadzać do poszczególnych rezultatów.

Widząc dany cel, jako dla nas wartościowy i pomocny, jesteśmy w stanie bardziej jasno zobaczyć poszczególne jego etapy (jakie one powinny być - jak do tego celu faktycznie dojść) i jednocześnie jesteśmy w stanie bardziej cierpliwie i swobodnie nimi kroczyć.

 

W końcu każdy poszczególny krok jest też celem samym w sobie. Każdy mały kroczek na drodze do celu jest celebrowaniem unikalnej wartości życia i piękna całego Wszechświata. Jest swoistą kontemplacja niepowtarzalności chwili.

i właśnie takiego świadomego i pełnego harmonii Roku 2008 wszystkim życzę...




18 lipiec 2006

Wakacje i pora letnia, to często okres gdy nieco zwalniamy obroty by zgromadzić zapas sił na cały rok. Wiele osób wyjeżdża wtedy powdychać morskiego powietrza wędrując morskim brzegiem w sąsiedztwie szumiących fal, a inni podejmują się przemarszów po górskich szlakach. 

Tak czy inaczej, każdy z nas od czasu do czasu potrzebuje regeneracji i naładowania akumulatorów energii życiowej. W Japonii np. istnieje szereg obyczajów sprzyjających doświadczaniu okresów wytchnienia po okresie intensywnej pracy. Weźmy za przykład ceremonie picia herbaty. Ceremonia ta w istocie polega na wspólnym delektowaniu się ciszą. Herbata jest tu jedynie dodatkiem i takim wzmacniaczem doświadczenia ciszy. 
Istotą jest wspólne celebrowanie w dużym skupieniu, ale i rozluźnieniu, poszczególnych elementów tej ceremonii. Ważny jest sam rytuał zaparzania, jak i moment spożywania herbaty. 
Jakie jest wtedy smak tej zielonej herbaty? 
- Smakuje ona jak cisza, smakuje jak boska obecność, która jest podstawą wszystkiego (Kosmosu). 

Innym momentem doskonałym do relaksu i regeneracji, do wyłączenia ruchu i poczucia drugiej strony medalu (pozaczasowej, boskiej obecności) jest np. zabieg Shiatsu (japoński masaż uciskowy, punktowy). Wielu prężnych biznesmanów w Japonii chętnie poddaje się takiemu zabiegowi, by na chwilę całkowicie się zatrzymać. 

Niektórzy posuwają się jeszcze dalej - niekiedy firmy wysyłają swoich pracowników na tygodniowy trening medytacji Zen. Zdrowi psychicznie i duchowo pracownicy stają się przecież znacznie bardziej wydajni i bezkonfliktowi. 

 

Warto zadać sobie pytanie "dlaczego relaksacja i wyciszenie jest dla nas czymś tak bardzo cennym?" 
Z jednej strony można by powiedzieć, ze potrzebujemy niekiedy relaksacji, gdyż nadmiar stresu jest uciążliwy - po pewnym czasie nadmierny stres obniża poziom naszej motywacji do życia, pozbawia nas radości i dokładności w tym, co robimy.
Stajemy się wtedy "byle jacy". 
Uporczywy, przedłużający się przez dłuższy czas stres, może także zaowocować powikłaniami natury psychosomatycznej - możemy zacząć miewać problemy z trawieniem, z kołataniem serca, osłabia się nasza zdolność skupienia się, czy też możemy zacząć tworzyć coraz gorsze relacje z innymi ludźmi. 

Ale istnieje także głębsze uzasadnienie relaksacji. Opiera się ono na założeniu, że jesteśmy istotami wielowymiarowymi - posiadamy zarówno ciała fizyczne, jak i posiadamy swój wymiar emocjonalny, posiadamy wymiar mentalno-intelektualny i posiadamy także wymiar duchowy. 
Nadmierne napięcie emocjonalne powoduje zatem, że zapominamy o swoim potencjale duchowym, że nie czerpiemy z zasobów swojej intuicji i kreatywności rodzącej się w głębi nas samych, w naszej duszy.

Zrelaksowanie się jest większym dopuszczeniem do głosu naszej intuicji duchowej. Dzięki temu, nawet wysilając się tak samo, jak poprzednio, lub nawet nieco mniej - osiągamy lepszy rezultat. Wynika to z faktu, że relaksacja zwiększa zasoby naszej energii - dopuszcza, by przejawiał się nasz wewnętrzny ukryty potencjał. Relaksacja dopuszcza by mądrość duszy i harmonia ducha miały w naszym życiu coś do powiedzenia.

Warto zatem regularnie, lub przynajmniej od czasu do czasu, w pełni naładować swoje akumulatory.
 


17 luty 2006

Równowaga, to bardzo często występujące słowo w naukach o rozwoju. Na pewno warto na nie zwrócić uwagę dążąc do harmonii i pełni duchowości.

Możemy powiedzieć np. o równowadze pomiędzy Niebem i Ziemią, czy też - o równowadze pomiędzy Niebem i Ziemią w nas. To bardzo istotna sprawa - zwrócenie uwagi, abyśmy w takim samym stopniu (lub w zbliżonym) byli otwarci na osadzenie się w codzienności, jak i w duchowości. 
Codzienność, obowiązki, nauka, praca, regularne ćwiczenie, trening itd. - to właśnie reprezentuje w nas Ziemię.
Lekkość, inspiracja, natchnienie, głębokie stanu duchowe i medytacyjne, czy także zakochanie się w kimś, zafascynowanie jakąś sprawą - to wszystko reprezentuje w nas aspekt, który taoistyczni Chińczycy nazwaliby Niebem.

Jeżeli jest w nas ta równowaga pomiędzy Niebem i Ziemią, to wtedy możemy rozwijać się przez długi czas (nie jest to jedynie chwilowy zryw), a nasze życie nie będzie w żadnej opozycji do naszej duchowości.

Czasami można usłyszeć o wybitnych urzeczywistnionych świętych, potrafiących np. lewitować, czytać w myślach, czy widzieć sprawy na odległość, którzy odczuwali potrzebę, aby np. przyszyć sobie guzik, czy pozamiatać pokój. W takich sytuacjach zdarzało się, że oddani uczniowie chcieli wyręczyć mistrza w codziennych obowiązkach, aby ten nie zawracał sobie głowy takimi głupotami. Mistrz jednak odpowiadał, że on także odnosi pożytek z wykonywania takich czynności.

Opisana sytuacja wyraża także równowagę w nas pomiędzy tym co męskie, a tym co żeńskie. Zdarza się bardzo często (o czym pisze wiele książek w stylu "Mężczyźni są z Marsa, kobiety z Wenus"), że mężczyźni zarzucają kobietom zbytnią drobiazgowość w myśleniu. Jest to zasadnicza różnica w polaryzacji mężczyzn i kobiet - myślenie abstrakcyjne bardziej reprezentuje Niebo i pierwiastek Jang (męski), a myślenie konkretne - bardziej reprezentuje Ziemie pierwiastek Jin (żeński).

Kiedy jednak rozwijamy się duchowo, możemy przekroczyć takie ograniczenie - odnajdujemy w sobie równowagę pomiędzy jang i jin. Dzięki temu mężczyzna przestaje denerwować się u kobiety kobiecością, a kobiety - cechami mężczyzn. Rozwój duchowy umożliwia zatem lepszą harmonię pomiędzy obiema płciami. 

Innym przykładem równowagi, jaką możemy w sobie odnaleźć jest równowaga pomiędzy energią solarną (słoneczną, dodatnią) a lunarną (księżycową, ujemną).
Przykładem ćwiczenia, które równoważy w nas te dwie energie jest naprzemienne oddychanie prawą i lewą dziurką on nosa. 
Robimy to w następujący sposób: zatykamy palcem środkowym prawej ręki swoją lewą dziurkę od nosa i robimy wdech. Wczuwamy się wówczas w powietrze które chodzi do nas prawym nozdrzem i prawą stroną ciała. 
Następnie zatykamy prawym kciukiem swoją prawą dziurkę w nosie i robimy wydech lewym nozdrzem (wczuwając się w powietrze wychodzące tym nozdrzem oraz w lewą połowę ciała). Po wydechu robimy wdech jeszcze raz lewym nozdrzem, a wydech, prawym. 

Kontynuujemy to naprzemiennie - jedną stroną nosa robimy wdech, drugą wydech. Potem tą samą co wydech wdech - przeciwną wydech.

Jest to bardzo ważne ćwiczenie dla naszej wewnętrznej równowagi i zdrowia. Równoważy kanał pasywny i aktywny w naszej psychice. Równoważy pociąg i awersję, równoważy mądrość, dystans, bezruch i współczucie, zaangażowanie i wewnętrzny ruch.



Rozwijając się duchowo możemy odkrywać coraz większa harmonię i równowagę pomiędzy wszystkimi zgrubnymi i subtelnymi przejawami biegunów jin i jang. W Ostatecznej Rzeczywistości odnajdujemy jedność przeciwieństw, która umożliwia nam odpowiednie poruszanie się we wszelkich okolicznościach.

 

24 listopad 2005

Jakiś czas temu w ramach "myśl na dzisiaj" zamieszczona była myśl Keitha Dowmana mówiąca, że nasze pragnienia, jeżeli czynimy z nich obiekt naszej medytacji, stają się świadomością - Przestrzenią Pustki i Czystą Przyjemnością.
Warto zwrócić trochę więcej uwagi na to sformułowanie, ponieważ bardzo dobrze oddaje ono głębokie medytacyjne doświadczenie i połączenie go z codziennością. 

Jest to bardzo podobne sformułowanie do nazwania ostatecznej rzeczywistości jednością mądrości i współczucia (miłości).
wszystko co ma miejsce, wydarza się w pewnej przestrzeni. Nie jest to tylko przestrzeń fizyczna i geometryczna, ale także bardziej nasza wewnętrzna przestrzeń, czyli przestrzeń duchowa.
Do doświadczanie przestrzeni, w której wydarza się wszystko na Wschodzie nazywa się m.in. "mądrością".

Dlaczego? Ponieważ gdy jesteśmy świadomi, że wszystko wydarza się w pewnej przestrzeni, wtedy zyskujemy bardziej solidne oparcie. Postrzegamy jednocześnie to, co się wydarza, jak i to, że ma to miejsce w pewnej duchowej przestrzeni, która jest niezbędna, aby cokolwiek mogło istnieć. 
Dostrzegając i doświadczając tego, co jest tym tłem wszystkiego (tej duchowej przestrzeni) jesteśmy bardziej niezależni od wszystkiego. Możemy dostrzegać piękno tego, co nas otacza i co się wydarza, ale nie trzymamy się tego aż tak kurczowo, by z byle powodu niepokoić się pod wpływem zmian.

Naturą życia i rzeczy jest ruch, czyli zmienianie się. Istnieje jednak przestrzeń, w której się to wydarza, która to przestrzeń jest niezmienna. Doświadczamy jej jako pewnego obszaru naszej świadomości (jej jądra), który jest nieporuszony.
Dzięki temu jesteśmy wolni od cierpienia i możemy pomagać innym. 

ponieważ każdy człowiek ma w istocie problem z tym, że rzeczy się zmieniają, i od czasu do czasu - bardziej lub mniej - cierpi z tego powodu. Dopiero owa duchowa przestrzeń jest czymś niezmiennym, na czym możemy się oprzeć i nie doznawać zawodu.

W Chinach tę duchową przestrzeń, tło wszystkiego, nazywa się bądź to Tao (określenie bardziej chińskie), bądź Pustka (określenie stosowane m.in. w Zen). Nie chodzi jednak o puste pojmowaną negatywnie, jak w określeniu typu "jest mi źle i czuję jakąś pustkę", ponieważ odczucie negatywności jest już jakąś treścią, a w naszym przypadku (mówiąc o Pustce) chodzi o doznanie tła, a nie jakąś treść, która się w nim pojawia, czyli po prostu chodzi o Nieskończoną Duchową Przestrzeń.

Tę podstawę wszystkiego (tło, nieskończoność) moglibyśmy zgodnie z nazewnictwem europejskim nazwać np. Duchem Świętym itp. Na Wschodzie nazywa się ją także Mądrością, gdyż doświadczenie jej powoduje, że czujemy się na prawdę stabilni, wolni od cierpienia, jesteśmy dzięki temu doświadczeniu wolni od pomieszania. 

Jednak (co wyraża m.in. cytowana myśl Keitha Dowmana) na samym doświadczeniu Przestrzeni (nieskończoności ducha) nie kończy się doświadczanie wewnętrznej harmonii. Pojawia się w nim bowiem to, co możemy nazwać Miłością i współczuciem, Światłem, czy też Synem. 
Innymi słowy pojawia się (w tym nieporuszonym stanie świadomości) pewien ruch, coś co przynosi radość. 
Dlatego właśnie ruch jest dopełnieniem bezruchu, Miłość jest dopełnieniem Mądrości, manifestujące się zjawiska życia są dopełnieniem duchowego tła.

Keith Dowman w swoim stwierdzeniu nazwał ten ruch Czystą Przyjemnością. Określenie "czysta" wskazuje, że jednocześnie doświadczamy ruchu (Przyjemności) jak i bezruchu (tła, Pustki, Ducha). 

To bardzo ważna tajemnica.
Gdy doświadczamy jednocześnie życia i duchowego tła, w którym się ono wydarza, wtedy te doświadczenia stają się Czystą Przyjemnością.
Kiedy zaś doświadczamy jedynie samego toczącego się życia, zapominając o jego podstawie, źródle, wtedy czujemy się wygnani z raju - samo doznawanie ruchu i zmienności, bez odczuwania nieskończonego oparcia jest przyczyną doświadczanie bólu i problemów.

Dlatego właśnie tak bardzo istotne jest, by będąc obecnym w toczącym się wokół nas życiu, jednocześnie dostrzegać Nieskończoną Przestrzeń (Ducha), w której to życia się wydarza. 

Duchowość pomaga naszej codzienności,
a wykorzystanie duchowości do dalszej kontynuacji ścieżki duchowej (obok innych ćwiczeń typu medytacja, kontemplacja, modlitwą, ćwiczenia oddechowe, relaksacja, terapia sztuką itp.)
zarówno wspiera nasze zdrowie psychiczne i wewnętrzną równowagę (chroni przed popadnięciem z najróżniejsze ślepe uliczki rozwoju duchowego),
jak i przyspiesza znacznie nasz wewnętrzny rozwój i postęp.

To, co na początku jawi się nam jako coś bardzo abstrakcyjnego i odległego od życia (odkrycie Ducha i wnętrza naszej duszy - czyli odkrycie rzeczywistości duchowej w nas i na zewnątrz),
z czasem ukazuje się nam jako stawanie się coraz bardziej naturalnym i przekraczanie poczucia oddzielenia od innych, tkwiącego w naszym umysłach. 
Dzięki temu kontynuacja rozwoju duchowego oznacza odkrywanie coraz większej harmonii z innymi i odkrywanie swojego przeznaczenia.

Ponieważ cały świat wyłania się z Ostatecznego Nieskończonego Ducha, zarówno wszystkie nasze cele duchowe, jak i światowe, mogą być wyrazem trwałej i coraz głębszej harmonii z tym ostatecznym stanem. 

  

11 maj 2005 

Każdy dzień może być sposobnością do bycia w harmonii.
możemy jednocześnie dążyć do realizacji wyznaczonych sobie celów, jak i nie tracić kontaktu z tym, co dla nas jest najistotniejsze.

Rzeczą dla nas najważniejszą jest zachowywanie obecności podczas dnia i nocy.
kiedy idziemy, robimy coś, odpoczywamy, pracujemy czy uczymy się, cały czas możemy zwracać uwagę na nasze odczucie obecności. Pewien hinduski mędrzec (Nisargadatta Maharaj) opowiadał, że jego Guru zadał mu duchową praktykę, by cały czas (cokolwiek robi - czy pracuje czy odpoczywa) utrzymywał swoje odczucie "jestem".

Chodzi o to, by jak najczęściej, robiąc coś, jednocześnie pozwolić sobie na bycie w kontakcie z samym sobą
- zarówno z naszym ciałem, emocjami, jak i świadomością.
Owe najgłębsza esencja naszego odczucia jestem to jądro i esencja NASZEJ ŚWIADOMOŚCI.

To właśnie owa esencja nasze świadomości jest tym, co sprowadza pokój, miłość i harmonię. Jednocześnie pomaga naszemu życiu codziennemu.

Choć zazwyczaj mamy wiele spraw do załatwienia, jak i posiadamy wiele zmartwień dotyczących różnych kwestii, to mimo wszystko, nie powinniśmy zapominać, by jednocześnie zwrócić naszą uwagę na fakt najbardziej podstawowy - odczuwanie swojego "jestem".

Dzięki temu będziemy mieli w sobie mniej napięć, co wpłynie pozytywnie na sprawy, którymi się zajmujemy. 
Ponadto jednak, ta najgłębsza podstawa nas samych jest źródłem naszej radości, naszej chęci do życia i wiary w siebie.

Poszczególne ścieżki duchowe i religie proponują w różny sposób skupiać się na błogosławieństwie, czy zbawczej mocy jakichś wielkich świętych itp. Trzeba zrozumieć, że jedno z drugim nie jest w żadnej sprzeczności.
możemy myśleć o duchowym błogosławieństwie takich istot jak Jezus czy Budda, a jednocześnie coraz bardziej rozwijać swoje doznanie "jestem".

Ponieważ na końcu drogi stoi pełne urzeczywistnienie duchowego potencjału, pełnia doznawania "jestem" i pełnia doznawania Ducha. Jednak szereg metod może nas do tego przybliżać, wzmacniać nas, czynić dojrzalszymi, bardziej obecnymi. 
W istocie wszystko jest ze sobą połączone
i wszystko ma swój sens.

W tej właśnie chwili, która tworzy nasza rzeczywistość, powinniśmy uchwycić iskrę naszego wnętrza.

Wtedy na naszej twarzy pojawi się uśmiech, a w naszym sercu - gotowość do życia

 

21 maj 2005 

W ciągu naszego życia chodzimy do szkoły zazwyczaj przez 12-18 lat. To całkiem spory szmat czasu. Niewątpliwie uczymy się tam wielu ważnych i istotnych rzeczy pomocnych nam w codzienności i aktywności zawodowej, jak choćby czytania, dodawania itp. Problem jednak tkwi w tym, że zazwyczaj bardzo niewiele czasu swego życia przeznaczamy na naukę radzenia sobie z napięciami wewnętrznymi. Wpływa to bardzo istotnie na nasze życie emocjonalne. Choć, jak wspomniałem, rozwój predyspozycji intelektualnych ma określoną wartość dla naszego przyszłego funkcjonowania, to jednak ważna jest także tzw. inteligencja emocjonalna, która przejawia się np. odpornością na stres w sytuacjach trudnych. W zasadzie bardzo wiele w naszym życiu zależy od naszej motywacji, jak i też niezwykle cenną sztuką jest umiejętność zmotywowania innych. Zamiast być ofiara swojego otoczenia, możemy stać się przecież jednostką przyczyniającą się w jakimś stopniu do pozytywnie przemiany tego otoczenia. Negatywności, które są wokół nas i które mogłyby nas ograniczać nie muszą przecież nad nami przeważać - to my możemy wpływać pozytywną energią na otoczenie, zamiast ono negatywnie na nas. Kluczem jednak do tego wszystkiego jest nauczenie się radzenia sobie ze swoimi wewnętrznymi napięciami. 
Te napięcia moją związek z naszym życiem emocjonalnym, z tworzeniem kontaktów interpersonalnych, jak i wpływają na nasza wydolność intelektualną. Zbyt duży poziom napięć może także istotnie przyczyniać się do pewnego spadku naszej intuicji duchowej. Dlatego warto zacząć od pewnego treningu typu relaksacja autogenna - umiejętności wywoływania rozluźnienia napięć w ciele fizycznym poprzez monotonne powtarzanie sugestii w stylu "rozluźniam mięśnie mojej prawej nogi, moja prawa noga staje się ciężka, coraz cięższa..." itp. Podobną techniką może być trening napinania i rozluźniania mięśni umownie nazywana "treningiem Jacobsona" od nazwiska jego popularyzatora. Wiele podobnych ćwiczeń znajdujemy w jodze indyjskiej i chińskiej (qi gong). Joga i Qi Gong idą oczywiście dalej, niż samo tylko rozluźnienie napięć fizycznych - ćwiczenia pranajamy oraz Tai Chi i Qi Gong pracują z przepływem energii życiowej w ciele, co oznacza bardziej bezpośrednią pracę z poziomem naszych emocji. Poziom wyobrażania sobie w ciele odczuć ciepła i obrazów pełnych relaksu, ciepła i odprężenia (np. przebywania w lesie czy nad morzem) również ma oczywiście działanie kojące i odprężające na nasze emocje. Podobnie bardzo korzystnie mogą na nas oddziaływać wywołujące bez nadmiernego wysiłku ćwiczenia pranajamy czyTai Chi Chuan. W wyniku tego stopniowego odprężania tego nadmiernego napięcia w ciele i w emocjach, mamy coraz większy dostęp do subtelnych doznań naszej duszy - do doznań miłości, błogości, życzliwości itp. Dojrzały stan rozwoju wewnętrznego to taki, kiedy zarówno potrafimy odprężać napięcia naszego ciała i emocji, naturalnie tworzymy dobre relacje interpersonalne ze swoim otoczeniem, jak i stopniowo mamy coraz większy dostęp do duchowej intuicji, do doznań życzliwości wobec otoczenia, jedności ze wszystkim, a zwłaszcza z nieskończonym światłem Absolutu, co inaczej wyraża naturalne doznawanie naszej obecności, wewnętrznego spokoju i wiary w możliwości naszego prawdziwego ja. 

 

czerwiec 2005

Stan harmonii do którego dążymy poprzez medytację, czy ogólnie poprzez duchowy i wewnętrzny rozwój, próbuje opisać się na różne sposoby, które to pomagają nam uchwycić jego istotę. Choć, jak często wspomina się, stan harmonii, czy też doznawanie kontaktu z wyższą rzeczywistością, wymyka się słowom i jego opisy nie są do końca doskonałe, to jednak mają dla nas pewną wartość inspirującą.
Ważne tylko, aby nie tyle przywiązywać się do samej litery opisu, co raczej, by uchwycić intuicyjnie jego wewnętrzny sens. Tak np. w ścieżce Zen - w bardzo szczególnej i zaawansowanej ścieżce medytacji, która rozwinęła się w Chinach na bazie taoizmu i buddyzmu indyjskiego - mówi się o palcu wskazującym na księżyc:
opisy celu i ścieżki, która do niego prowadzi są jak palec wskazujący na księżyc, ale sama istota celu nie tyle jest owym palcem, co księżycem, blaskiem bijącym z księżyca.
Kiedy zatem nadmiernie skupiamy się na palcu, możemy niechcący zapomnieć, by spojrzeć jeszcze w kierunku, który ów palec wskazuje, możemy zapomnieć by zacząć delektować się także światłem księżyca, a nie jedynie podziwiać ów wskazujący palec. Niewątpliwie to bardzo wymowna, choć tak prosta metafora. W każdej ścieżce, religii i metodzie rozwoju wewnętrznego powinniśmy delektować się tym odwiecznym blaskiem oraz wolnością i miłością, która z niego wynikają. To wewnętrzne znaczenie nauk duchowych jest przynoszącym nam pomoc blaskiem. I to właśnie on sprowadza harmonię do naszego życia.W naukach mahajany (buddyzm wschodni, w odróżnieniu od buddyzmu południowego) istnieje bardzo obrazowa metafora na wyrażenie ostatecznego stanu i doświadczania pełnej harmonii duchowej. Metafora tą jest porównanie pełnej realizacji duchowej do dwóch skrzydeł lecącego ptaka (np. orła - potrafiącego dostojnie szybować w przestworzach), z których jedno jest miłością (duchowym współczuciem), a drugie mądrością.
Miłość i współczucie reprezentują wrażliwość, empatię, zdolność głębokiego odczuwania innych, a mądrość reprezentuje bardziej "nieporuszony umysł", zdolność dostrzegania we wszystkim ostatecznego pierwiastka (wszystko zrobione jest z jednej substancji, z jednego Ducha, z jednego źródła), która sprowadza brak przywiązania. Jeśli tylko kochamy i współczujemy - możemy popaść we własne uwikłania i problemy ze sobą samym, w wyniku czego nasza pomoc nie będzie skuteczna, bo sami będziemy zbyt pomieszani.
Jeśli zaś tylko rozwijamy nieporuszony umysł i brak przywiązania, to nasza realizacja nie przejawia się w sposób pełny - nie jest komunikatywni dla innych ludzi. Zatem te oba skrzydła umożliwiają orłowi naszej wewnętrznej realizacji swobodnie szybować w przestrzeni wszechświata.

 

1 lipiec 2005

Zazwyczaj nie wykorzystujemy wszystkich naszych możliwości. 
Nawet współczesna medycyna mówi o tym, że przeciętny człowiek wykorzystuje tylko niewielką część swojego mózgu. Tym bardziej dotyczy to możliwości doznawania przez nas życiowej i duchowej pełni.
Z powodu różnych lęków i stereotypów przejawiamy zazwyczaj tylko mały fragment naszego potencjału. Tymczasem jesteśmy w stanie otworzyć się na głębokie wewnętrzny spokój, piękno i miłość wobec wszystkiego. Potencjał naszej duszy jest nam przypisany w sposób naturalny.
Kiedy otwieramy bardziej swoje serce i pozwalamy, aby istniała równowago pomiędzy odczuciami naszego ciała, otwartością serca i działaniem intelektu, wtedy stajemy się o wiele pełniejszą jednostką.
Nasze emocja transformują się w doznania pokoju i życzliwości, radosnej świetlistości dopełniającej się ze spokojem.
Bez rozwinięcia tej większej dojrzałości emocjonalnej nie osiągniemy wolności od lęku i niedojrzałych sfrustrowanych emocji.
Bez tej przemiany nie ujrzymy życia takim, jakim ono jest - ale zawsze poprzez pryzmat własnych sfrustrowanych napięć i projekcji. Ten głęboki stan odbierania rzeczywistości może być przybliżony współczesnemu człowiekowi poprzez psychologiczną teorię funkcjonowania dwóch półkul naszego mózgu. Prawa półkula w tej teorii reprezentuje aspekt naszego umysłu, który jest bardziej intuicyjny i pozawerbalny, zaś lewa - sferę logiki i werbalności (postrzegania poprzez słowa). Rzecz w tym, że zazwyczaj kształcimy się tylko w rozwijaniu lewej półkuli - realizujemy się poprzez rożne próby zrozumienia słownego, przeanalizowania i poprzez wysiłek. Tymczasem dla pełnego funkcjonowania tak mózgu, jak i naszego wnętrza - potrzebujemy do wszystkiego, do każdej analizy, starania i wysiłku dodać odrobinę zaufania, intuicji i lekkości. To w wolności od neurotycznego napięcia możemy podejmować właściwe życiowe kroki i zmierzać w takim kierunku naszego życia, który da nam zadowolenie i szczęśliwość. 
W tej równowadze napięcia i rozluźnienia jesteśmy w stanie tworzyć znacznie lepsze, głębsze i bardziej satysfakcjonujące relacje z innymi ludźmi. 
  

10 lipiec 2005

Czasami nadchodzą nas pytania co to takiego może być ten Absolut, czy istnieje jakiś wymiar duchowy, jakaś boska świadomość, nieskończona inteligencja, źródło życia i istnienia itd. Bardzo interesującą odpowiedź na tego typu pytania dają te szkoły mistyczne i duchowe, które interesują się zwłaszcza bezpośrednim i bardzo osobistym doznawaniem wyższej duchowej rzeczywistości obecnym w naszym wnętrzu, 
szkoły rozwoju, które mniej uwagi poświęcają na teoretyczne spory o nazwy i doktryny, a dużą część owej uwagi i swoje starania przeznaczają na doznanie Prawdy - zrozumienie swego wnętrza i doświadczenie w tej wewnętrznej ciszy Głosu Nieskończoności. Przyjrzyjmy się tutaj zatem pewnej syntezie spojrzenia prezentowanego w chińskiej ezoterycznej ścieżce Zen (Chan)
oraz bezstopniowej i bezpośredniej tybetańskiej ścieżce realizacji - Dzogczen. Jest taki chiński koan - pytanie prowokujące do doznania absolutu - 
"Jeżeli wszystkie zjawiska powracają do Jedności - to dokąd powraca jedność?" Otóż można by powiedzieć, że przypomina to kwestie dotyczącą esencji i sedna wszystkich zasad duchowego postępowania - do czego można by sprowadzić sedno wszystkich zasad postępowania? Co jest tą "Jednością" w obszarze właściwego postępowania? Tę podstawową zasadę można by przedstawić (w myśl nauk Zen) w 3 punktach:- unikać krzywdzenia innych- przynosić pożytek innym (pomagać i być pożytecznym, spontanicznie i naturalnie)- przekroczyć dualizm, rozszczepienie na dobro i zło, przekroczyć przywiązanie do swojego pomagania i swojej dobroci - mieć umysł czysty i nieskażony niczym lustro. A do czego można by z kolei sprowadzić te 3 esencjonalne zasady, co jest tym najgłębszym sednem, do którego powraca "Jedność"? Te 3 zasady sprowadzają się (w myśl nauk Dzogczen) do pełni naszej uwagi;
gdy przebywamy w stanie pełnej uważności wtedy spontanicznie i naturalnie dzieje się to, że unikamy krzywdzenia innych, przynosimy im pożytek i przekraczamy dualizm i pomieszanie. Kiedy jesteśmy w pełni całym sobą uważni, przebywamy w rozległym stanie uwagi i obecności, wtedy dotykamy sedna. Stan ten naturalnie już zawiera w sobie miłość, wolność i pełnię. I właśnie tam powraca Jedność.

Rafał Seremet



  

  Powrót do góry strony
 

zapraszamy do naszego FORUM