Wiersze Poniższe
wiersze zostały nadesłane przez jednego z czytelników
Integracji Absolutu (serwisu o medytacji).
nie mówię wierszy na zawołanie
...................................... RADOSNY EROS kiedy
pewność przyjdzie taka wtedy
gra się już zaczyna słodkość
pada na chłopaka rozszczęśliwia
się dziewczyna łączą
swe rączęta głodne w
tych uściskach co to godne są
upamiętnienia teraz
ust swych przybliżenia miodem
płyną ciał
wyżyną się
stapiają w
wszechżarliwe jedno ciało dotykami
całowani jedno
w drugim rozkochani błądzą
płyną po omacku
w
słońca blasku pogrążeni traw
świeżością otuleni
kwieciem
woń różana płynie
oni
lecą też w dolinie wiatr
im lekko łona chłodzi sztorm
wybuchu już nadchodzi prawie
w niebie obie strony pędzi
ekspres nasz szalony szczęście
prawie już na szczycie ciała
prawie tuż w niebycie hej! Jacusiu
mój kochany słów
wulkanem swoich gnany wstrzymaj
pęd niedokonany stań
na chwilę na chwileczkę przerwy
sobie zrób troszeczkę pauzę
zrób... w pisaniu swoim ochłoń
nieco tym postojem niech
energia się rozwinie z
pióra w ciało się rozpłynie potem
już po odpocznieniu pisz
wolniutko w rozmarzeniu a
energia głębiej wniknie w
ciało całe przejdź
powoli w doskonałe wyobraźni
twej układy które
w zdania piękne kładziesz a
to z lewej a to z prawej a
to z tyłu to znów z przodu teraz
już przyspieszaj chodu pisz
swym piórem jednostajnie i
odczuwaj jak to fajnie sobą
całym tekst przenikać to
po wierzchu to w głąb wnikać rysuj
piórem bez pamięci
wybuch
zakończenia nęci kiedy
zaczniesz już zanikać daj
się ponieść całkowicie
koniec
przyjdzie... wnet o świcie wyspać
jeszcze się zdążycie można
leżeć przez dzień cały bo
niedziela jutro przecie cóż
w ten dzień tak piękny robić ? lepiej
wy ode mnie wiecie ..............................................
i
w spokoju wielkiej ciszy w
wierzeń mych świetlistej niszy swym
welonem otulona Miłość
jakby skądś znajoma z
ciszy cudnej pojednania z
serc radości żeglowania szczęście
niesie przepływając nic
nie bierze wszystko dając zobaczyłem
Ją bo Ona we
mnie była wyczulona na
szukania każde drgnienie na
wolniejsze krwi krążenie i
porwała mnie ze Sobą błysków
huraganem wiodąc wybuchając
wulkanami ... nic
nie było poza Nami wypełniła
swą osłodą stając
się mych snów ozdobą słowa
kwieciem dekorując Bycie
róż zapachem snując była
mi oblubienicą com
ją tylko mógł ze świecą dostrzec
mej modlitwy światłem mnie
nie było ja wygasłem stałem
się iskierką pyłku otoczony
słońca bielą szybowałem
tak do schyłku gdzie
się świata bramy ścielą i...
wpłynąłem w świat mej duszy co
to Duszy naszej miejscem hałas
odszedł moje uszy czułem
kochającym sercem nie
istniało nic prócz Ciebie właśnie
teraz byłem w niebie swą
Miłością zapatrzony Jej
tęsknotą napojony tą
Istnością oniemiały cudem
szczęścia byłem cały nic
już nie pragnąłem wtedy
żadnej
biblii żadnej wedy w
Tobie bycia po kres wieków z
Tobą we mnie bez pośpiechu przebywając
bezmiar światów życia
wszędzie Tchnieniem Słońca
Twą
Miłością tak bez końca ..................................................
|