|
Uważność (mindfulness) jest starożytną praktyką buddyjską, posiadającą głębokie znaczenie dla współczesnego świata. To znaczenie nie ma nic wspólnego z buddyzmem per se ani z byciem buddystą, lecz wypływa z przebudzenia i życia w harmonii ze sobą i światem; z dociekania, kim jesteśmy, ze zgłębiania naszego poglądu na świat i naszego miejsca w nim, z kształcenia w sobie uznania dla pełni każdej chwili życia. A nade wszystko z utrzymywania kontaktu. Z buddyjskiego punktu widzenia zwykły stan naszej świadomości jest poważnie ograniczony i ograniczający, przypominając pod wieloma względami bardziej przedłużenie snu niż czuwanie. Medytacja pomaga nam przebudzić się z tego snu mechaniczności i nieświadomości, dzięki czemu możemy korzystać z pełnego zakresu swoich świadomych i nieświadomych możliwości. * Henry David Thoreau (1817-1862) był jednym z czołowych przedstawicieli transcendentalizmu, prądu filozoficzno-religijnego rozwijającego się w połowie XIX w. na wschodzie USA. Poczynając od roku 1845 spędził dwa lata samotnie wśród lasów nad jeziorem Walden w stanie Massachusetts, poświęcając się prostym pracom fizycznym, kontemplacji, obserwacji życia przyrody i pracy umysłowej. Swoje wglądy i przemyślenia z tego okresu zawarł w głośnym zbiorze esejów Walden, or Life in Woods wydanym w 1854 r. (wydanie polskie: Walden czyli życie w lesie, przekład Haliny Cieplińskiej, PIW 1991) (przyp. red. pol). Uważność bywa nazywana sercem buddyjskiej medytacji. Jest to zasadniczo prosta koncepcja, której moc ujawnia się w praktycznym zastosowaniu. Oznacza szczególny rodzaj uwagi: świadomej, skierowanej na obecną chwilę i nieosądzającej. Taka uwaga wykształca wielką świadomość, jasność i akceptację bieżącej sytuacji. Budzi nas do faktu, że życie rozwija się tylko w pojedynczych chwilach. Jeśli przez wiele chwil nie jesteśmy w pełni przytomni, możemy nie tylko przeoczyć to, co najcenniejsze w życiu, ale również możemy nie uświadomić sobie własnych możliwości rozwoju i przemiany. Zmniejszona świadomość obecnej chwili stwarza nieuchronnie dalsze problemy, również z powodu naszych nieświadomych i automatycznych działań i zachowań, często kierowanych przez głęboko zakorzenione lęki i niepewność. Jeśli nie rozwiązujemy tych problemów, one z czasem rozrastają się i w końcu rodzą uczucie ugrzęźnięcia i braku kontaktu. Skutkiem tego możemy stracić wiarę w możliwość
ukierunkowania swoich energii w sposób prowadzący do większego zadowolenia i szczęścia, być może nawet do większego zdrowia. Kluczem do tej ścieżki, leżącej u korzeni buddyzmu, taoizmu i jogi, którą znajdujemy również w pracach takich ludzi jak Emerson, Thoreau i Whitman oraz w mądrości rdzennych mieszkańców Ameryki, jest docenienie obecnej chwili i pielęgnowanie bliskiego z nią związku poprzez nieustanne obserwowanie jej z troską i wnikliwością. Jest to dokładne przeciwieństwo postawy traktującej życie jako coś oczywistego.
Kiedy podtrzymujemy uważność w sposób otwarty, nie ulegając swoim chęciom i niechęciom, opiniom i uprzedzeniom, wyobrażeniom i oczekiwaniom, otwierają się nowe szanse i mamy okazję uwolnienia się z kajdan nieświadomości . Dlatego uważność nie będzie sprzeczna z żadną wiarą czy tradycją — religijną bądź naukową — ani nie będzie próbowała niczego ci sprzedać, szczególnie nowego systemu wiary albo ideologii. Jest jedynie praktycznym sposobem utrzymywania ściślejszego kontaktu z pełnią naszego istnienia przez systematyczny proces samoobserwacji, badania siebie i świadomego działania. Nie ma w niej niczego zimnego, analitycznego ani nieczułego. Praktykę uważności znamionuje ton łagodny, rozumiejący i ożywczy. Można by ją również określić jako „serdeczność".
Chwytanie chwili
Zachowywanie przytomności jest najskuteczniejszym sposobem chwytania chwil. W ten sposób doskonalimy uważność. Uważność oznacza, że jesteśmy obudzeni. Oznacza, że wiemy, co robimy. Ale kiedy zaczynamy skupiać się, na przykład na tym, czego pragnie nasz umysł, zwykle szybko znowu stajemy się nieświadomi, wpadamy w mechaniczną nieuważność. Częstą przyczyną tych zaników świadomości jest wir niezadowolenia z tego, co widzimy lub czujemy w tej chwili, z czego rodzi się pragnienie, żeby pojawiło się coś innego, żeby nastąpiła jakaś zmiana Sam możesz łatwo zauważyć skłonność umysłu do uciekania od obecnej chwili. Próbuj po prostu utrzymać uwagę skupioną na jakimś obiekcie, choćby przez krótki czas. Przekonasz się, że doskonaląc uważność musisz wciąż pamiętać, aby być obudzonym i świadomym. Musisz przypominać sobie, żeby patrzeć, czuć, być. To takie proste... Być czujnym z chwili na chwilę, utrzymywać świadomość w strumieniu nieskończonych chwil, być tutaj, teraz. SPRÓBUJ: Zapytaj siebie w tej chwili: „Czy jestem obudzony? Gdzie jest mój umysł teraz?"
|