Vortal  o  medytacji Aktualności  Sklep  Kontakt

Strona Główna 

Powrót do działu 


 
Poniżej przedstawiony jest fragment tekstu:


Jon Kabat – Zinn, "Właśnie jesteś PODRĘCZNIK UWAŻNEGO ŻYCIA"
Wyd. JACEK SANT0RSKI& CO AGENCJA WYDAWNICZA



KWIAT TEJ CHWILI
TYLKO TEN DZIEŃ ŚWITA, KTÓREGO JESTEŚMY ŚWIADOMI


Czym jest uważność?

Uważność (mindfulness) jest starożytną praktyką buddyjską, posiadającą głębokie znaczenie dla współczesnego świata. To znaczenie nie ma nic wspólnego z buddyzmem per se ani z byciem buddystą, lecz wypływa z przebudzenia i życia w harmonii ze sobą i światem; z dociekania, kim jesteśmy, ze zgłębiania naszego poglądu na świat i naszego miejsca w nim, z kształcenia w sobie uznania dla pełni każdej chwili życia. A nade wszystko z utrzymywania kontaktu.

Z buddyjskiego punktu widzenia zwykły stan naszej świadomości jest poważnie ograniczony i ograniczający, przypominając pod wieloma względami bardziej przedłużenie snu niż czuwanie. Medytacja pomaga nam przebudzić się z tego snu mechaniczności i nieświadomości, dzięki czemu możemy korzystać z pełnego zakresu swoich świadomych i nieświadomych możliwości. 
Mędrcy, jogini i mistrzowie zen przez tysiące lat systematycznie penetrowali to terytorium; nauka, jaką wyciągnęli z tych badań, może stworzyć na Zachodzie dobroczynną przeciwwagę dla właściwych naszej kulturze dążeń do kontrolowania i ujarzmiania natury zamiast uznania, że jesteśmy jej nieodłączną częścią. Ich wspólne doświadczenie wskazuje, że poprzez uważną i systematyczną samoobserwację, służącą wewnętrznemu badaniu własnej natury, a w szczególności natury własnego umysłu, możemy w swoje życie wprowadzić więcej zadowolenia, harmonii i mądrości. Równocześnie proponuje spojrzenie na świat, które dopełnia zasadniczo redukcjonistyczne i materialistyczne podejście dominujące obecnie w zachodnim sposobie myślenia. To spojrzenie nie jest ani wyłącznie „wschodnie", ani mistyczne. W1846 roku w Nowej Anglii Thoreau dostrzegł ten sam problem, związany z naszym zwykłym stanem umysłu, i z wielką pasją pisał o jego niepomyślnych następstwach.*

* Henry David Thoreau (1817-1862) był jednym z czołowych przedstawicieli transcendentalizmu, prądu filozoficzno-religijnego rozwijającego się w połowie XIX w. na wschodzie USA. Poczynając od roku 1845 spędził dwa lata samotnie wśród lasów nad jeziorem Walden w stanie Massachusetts, poświęcając się prostym pracom fizycznym, kontemplacji, obserwacji życia przyrody i pracy umysłowej. Swoje wglądy i przemyślenia z tego okresu zawarł w głośnym zbiorze esejów Walden, or Life in Woods wydanym w 1854 r. (wydanie polskie: Walden czyli życie w lesie, przekład Haliny Cieplińskiej, PIW 1991) (przyp. red. pol).

Uważność bywa nazywana sercem buddyjskiej medytacji. Jest to zasadniczo prosta koncepcja, której moc ujawnia się w praktycznym zastosowaniu. Oznacza szczególny rodzaj uwagi: świadomej, skierowanej na obecną chwilę i nieosądzającej. Taka uwaga wykształca wielką świadomość, jasność i akceptację bieżącej sytuacji. Budzi nas do faktu, że życie rozwija się tylko w pojedynczych chwilach. Jeśli przez wiele chwil nie jesteśmy w pełni przytomni, możemy nie tylko przeoczyć to, co najcenniejsze w życiu, ale również możemy nie uświadomić sobie własnych możliwości rozwoju i przemiany.

Zmniejszona świadomość obecnej chwili stwarza nieuchronnie dalsze problemy, również z powodu naszych nieświadomych i automatycznych działań i zachowań, często kierowanych przez głęboko zakorzenione lęki i niepewność. Jeśli nie rozwiązujemy tych problemów, one z czasem rozrastają się i w końcu rodzą uczucie ugrzęźnięcia i braku kontaktu. Skutkiem tego możemy stracić wiarę w możliwość ukierunkowania swoich energii w sposób prowadzący do większego zadowolenia i szczęścia, być może nawet do większego zdrowia.
Uważność pozwala nam w prosty, lecz pewny sposób ruszyć z martwego punktu, ponownie skontaktować się z własną mądrością i witalnością. Daje nam możliwość decydowania o kierunku i jakości naszego życia, włączając w to związki z rodziną, pracą, otoczeniem, całą Ziemią i, co najważniejsze, związek ze sobą samym jako osobą.

Kluczem do tej ścieżki, leżącej u korzeni buddyzmu, taoizmu i jogi, którą znajdujemy również w pracach takich ludzi jak Emerson, Thoreau i Whitman oraz w mądrości rdzennych mieszkańców Ameryki, jest docenienie obecnej chwili i pielęgnowanie bliskiego z nią związku poprzez nieustanne obserwowanie jej z troską i wnikliwością. Jest to dokładne przeciwieństwo postawy traktującej życie jako coś oczywistego.


Prostą konsekwencją nawyku ignorowania chwil obecnych na rzecz tych, które mają dopiero nadejść, jest dotkliwy brak świadomości wątku życia, w który jesteśmy wplecieni. Oznacza to również brak świadomości i zrozumienia własnego umysłu oraz jego wpływu na nasze postrzeganie i postępowanie. Drastycznie ogranicza to nasze zrozumienie własnego człowieczeństwa, naszych związków z innymi i otaczającym nas światem. Tradycyjnie obszarem takich fundamentalnych dociekań duchowych była religia. Uważność jednak niewiele ma wspólnego z religią, jeśli pominąć najbardziej podstawowe znaczenie tego słowa, które wskazuje na usiłowanie przeniknięcia głębokiej tajemnicy życia i uznania swego ścisłego związku ze wszystkim, co istnieje.

Kiedy podtrzymujemy uważność w sposób otwarty, nie ulegając swoim chęciom i niechęciom, opiniom i uprzedzeniom, wyobrażeniom i oczekiwaniom, otwierają się nowe szanse i mamy okazję uwolnienia się z kajdan nieświadomości .
Dla mnie uważność jest po prostu sztuką świadomego życia. Żeby ją uprawiać, nie musisz być buddystą czy joginem. W istocie, jeśli wiesz cokolwiek o buddyzmie, to rozumiesz, że najważniejszą sprawą jest być sobą i nie próbować stać się czymś innym, niż jesteś. Buddyzm polega w gruncie rzeczy na utrzymywaniu kontaktu ze swoją najgłębszą naturą i pozwalaniu, by ona swobodnie z nas wypływała; na przebudzeniu się i widzeniu rzeczy takimi, jakimi są. Słowo „budda" oznacza po prostu kogoś, kto przebudził się do swojej własnej natury.

Dlatego uważność nie będzie sprzeczna z żadną wiarą czy tradycją — religijną bądź naukową — ani nie będzie próbowała niczego ci sprzedać, szczególnie nowego systemu wiary albo ideologii. Jest jedynie praktycznym sposobem utrzymywania ściślejszego kontaktu z pełnią naszego istnienia przez systematyczny proces samoobserwacji, badania siebie i świadomego działania. Nie ma w niej niczego zimnego, analitycznego ani nieczułego. Praktykę uważności znamionuje ton łagodny, rozumiejący i ożywczy. Można by ją również określić jako „serdeczność".
Pewien uczeń powiedział: „Kiedy byłem buddystą, doprowadzałem swoich rodziców i przyjaciół do szału, ale odkąd jestem buddą, nikogo nie denerwuję".



 

Chwytanie chwili

 

Zachowywanie przytomności jest najskuteczniejszym sposobem chwytania chwil. W ten sposób doskonalimy uważność. Uważność oznacza, że jesteśmy obudzeni. Oznacza, że wiemy, co robimy. Ale kiedy zaczy­namy skupiać się, na przykład na tym, czego pragnie nasz umysł, zwy­kle szybko znowu stajemy się nieświadomi, wpadamy w mechaniczną nieuważność. Częstą przyczyną tych zaników świadomości jest wir niezadowolenia z tego, co widzimy lub czujemy w tej chwili, z czego rodzi się pragnienie, żeby pojawiło się coś innego, żeby nastąpiła jakaś zmiana

Sam możesz łatwo zauważyć skłonność umysłu do uciekania od obecnej chwili. Próbuj po prostu utrzymać uwagę skupioną na jakimś obiekcie, choćby przez krótki czas. Przekonasz się, że doskonaląc uważność musisz wciąż pamiętać, aby być obudzonym i świadomym. Musisz przypominać sobie, żeby patrzeć, czuć, być. To takie proste... Być czujnym z chwili na chwilę, utrzymywać świadomość w strumieniu nieskończonych chwil, być tutaj, teraz.

SPRÓBUJ:

Zapytaj siebie w tej chwili: „Czy jestem obudzony? Gdzie jest mój umysł teraz?" 

 

powrót do góry strony