|
Medytacja
ciszy
|
Medytacja to zarówno rozwój wrażliwości, miłości i intensywności
doznań,
jak i rozwinięcie doznawania wewnętrznej ciszy.
W Radża Jodze istnieje pojęcie anahat nada, oznaczające "dźwięk
duszy", a tłumaczone niekiedy jako źródło ciszy.
Wiele metod medytacji ma na celu rozwinięcie tego doznawanie wieczności
i ciszy zarazem.
W medytacji Zen bardzo często wykonuje się praktykę przebywania w wewnętrznej
ciszy, w tzw. Pustce, które to pojęcie oznacza wolność umysłu
od wszelkich pojęć, czyli inaczej umysł całkowicie przebywający w
ciszy.
Przypomina to nieco technikę jogi indyjskiej, wsłuchiwania się w anahat
nada.
Kiedy umysł jest wolny od jakichkolwiek pojęć, to właśnie pozostaje
mu sama natura umysłu - czyli sama esencja naszego wnętrza.
Kiedy jednak wsłuchujemy się jeszcze bardziej w anahat nada, czy też
przebywamy uważnie w stanie Pustki (wolności od pojęć), to stopniowo
poprzez poziom naszej duszy dochodzimy do poziomu Ducha.
Cisza nie jest zatem celem samym w sobie - jest także bramą, którą
wchodzi się do Rzeczywistości Ostatecznej,
do świata nieskończonej energii wszechświata,
do stanu Anuttara Samjak Sambodhi.
Podobnie w technikach medytacyjnych Tybetu cisza jest istotnym elementem
duchowej praktyki.
Oprócz praktyk mantrajany i wizualizacji stosuje się tu
bowiem także praktykę szine.
Szine oznacza medytację wyciszenia i jest przygotowaniem do
praktyki lakthong czyli medytacji wglądu.
Zarówno więc w zen, w wadżrajanie, jak i w jodze indyjskiej za cenny i
istotny element praktyki uważa się doznawanie ciszy.
Cisza to etap dojrzewania - usłyszenia swego wnętrza i etap dostrajania
się do tego co ostateczne.
Podobnie
wysoką ocenę otrzymuje ciszy w mistyce chrześcijańskiej. W duchowości i symbolice chrześcijaństwa, cisza kojarzy się z
wymiarem sakralnym
Wielu świętych chrześcijańskich w swych naukach i modlitwach podkreślało
znaczenie ciszy.
Cisza pojawia się także w podejściu psychoterapeutycznym do medytacji.
Gdy jesteśmy przeładowani bodźcami, a nasz układ nerwowy jest zbyt
napięty - stajemy się zbyt nerwowi, chaotyczni i życie
przestaje nam przynosić radość.
Taki stan nie służy naszej kreatywności.
patrząc z punktu widzenia religijnego - wytwarzamy wtedy więcej złej
karmy.
Zgodnie z tradycją Dzogczen
- ostateczna, najwyższa rzeczywistość i ostateczny stan umysłu (Rigpa)
- to jedność ciszy i ruchu.
Prawda nie jest ani ciszą i bezruchem, ani dźwiękiem i ruchem
- jest raczej niedualną jednością ich obu.
Jest niewymowną, ponadlogiczną jednością przeciwieństw.
Barwnym i ujmującym zobrazowaniem doznania ciszy w medytacji może być
poemat mistrza chińskiej tradycji
- Yutanga Lin:
Ćwierkające
ptaki i brzęczące owady ubiegają się o bycie zauważonym;
To znów odpoczywają by po chwili jeszcze zakoncertować.
Kiedy chwytanie znika samo w sobie, staje się to jasno zrozumiałe:
W głębokiej ciszy Dharmakaja pozwala wędrować wszelkim dźwiękom.
Yutang Lin
powrót do góry strony
|